Witold Skrzydlewski: W Orle ma startować dwunastu żużlowców

szansy. "Jak nie spróbujesz nie będziesz wiedział." Pan Skrzydlewski, na temat którego już wiele dobrych i złych wypowiedzi wyczytaliśmy, parę lat temu nie dał szansy dobrze rokującą grupie zwariowanych chłopaków i ich "starych". Podobno nie warto było inwestować w "coś" co nie jest perspektywiczne. A skąt to wiedział. Mam tylko nadzieję, że miniony sezon nauczył Go pokory. Z tą inwestycją to oczywiście przesada, bo każdy chłopak miał swój motor. Za własne pieniądze kupowali części, olej i sami finansowali remonty. Sami opłacali obowiązkową przecież obecność karetki i lekarza na torze. Jedyną inwestycją ze strony klubu było udostępnienie toru, polewaczki i ciągnika. Zapomniałem! Olej napędowy do maszyn też był kupowany przez zapaleńców. W szczytowym momencie niechęci włodarzy klubu do własnych wychowanków, kiedy to już nie wolno było wyjeżdżać na łódzki tor. Chłopaki jeździli do Ostrowa, Częstochowy po to by parę razy wyjechać na tor i cieszć się z tego, że robią to co kochają. Zawsze byli mile widziani i zapraszani ponownie. Jestem głęboko przekonany, że z wyliczonej już przez Perhola grupy z pewnością wyrosło by paru chłopaków mocno zaangażowanych i ambitnie walczących w barwach swojego miasta. Moim zdaniem powodem niechęci wladz klubu do młodzieży nie były względy finansowe, (bo przecierz zaprzeczenie tej tezy widzieliśmy w tym sezonie) tylko brak aprobaty dla mocno zaangażowanych rodziców. Należy w tym miejscu wspomnieć Krzysztofa, który wszystkie poczynania na rzecz dobra łódzkiej młodzieży żużlowej organizował i w większości finansował. Myślę, że nadzieja dla własnych wychowanków jest. Trzeba tylko zmienić podejście do zagadnienia i pozwolić działać zapaleńcom. Myślę, że przeciż bardzo dobry i dobrze zorganizowany fanklub łódzki też mógłby się włączyć. Podsumowując wszystko przed nami. Życzę wszystkim kibicom żużla w Polsce ogromnych i pozytywnych emocji w sezonie 2010. Wierzę głęboko, że władze klubu zrobią wszystko co się da, dla dobra tego pięknego i widowiskowego sportu w łodzi.

chociaż udostępnią spełnianie marzeń młodszym łodzianom

zagranicznych, albo "emerytów" zamiast po prostu szkolić i cieszyć się zawodami młodzieży. II liga powinna być IMO tylko dla juniorów, którzy potem albo kontynuują karierę w I i ekstra-lidze, albo kończą karierę i nie idą na zawodowstwo.

naprawdę potrafili jeździć mieli zacięcie umiejętności i chęci, tylko mieli jeden problem jak mi powiedział kiedyś klimek ( S. Klimczak) potrafili jeździć ale nie potrafili się ścigać, a to uwierzcie mi jest bardzo duża różnica. Dostrzec ja może tak naprawdę tylko osoba, która choć raz stanęła pod taśmą i ruszyła razem z innymi do biegu, nawet na treningu. Znam wszystkich wymienionych powyżej chłopaków i jestem pewien, że gdyby ktoś dał im naprawdę przyzwoite szanse na rozwój to dzisiaj kilku z nich jeździło by, może nie koniecznie dla łodzi ale dla innych klubów w Polsce. no może poza jedną z tych osób. Nie wspomniałem jeszcze o T. Szymczaku, M. Kraśniewskim i J. Zajdlicu, którzy także mieli ,,papiery" na jazdę. więc w mojej opinii w łodzi zostało już zmarnowanych kilka talentów, a mimo to podejście do spraw szkolenia młodzieży w łodzi jest od dawna taki sam. Po co szkolić swojego jak można mieć obcego i nie męczyć się ze szkółką, treningami latem na torze, zimą na sali. (wyjątkiem był TŻ Łódź w którym to się odbywało) ale później i tak w składach nawet na MDMP pojawiał się jeden, maksymalnie 2 wychowanków. a jak dobrze policzyć w skladzie mieliśmy ich 4. jedynym transferem do lodzi młodego zawodnika było ściągnięcie Zywera, który tak naprawdę zostawił kawał zdrowia na torze w barwach Łodzi i był też kapitanem łódzkiej drużyny. Wiec podsumowując przy takim podejściu do spraw młodzieży w łodzi możemy tylko pozazdrościć ZG (Protasiewicz, Walasek, Dudek, Zengota) Czy Toruniowi (Miedziak Jaguś i Ząbik). Przykre dla mnie są te słowa, ale nie wiem czy kiedyś będę mógł oklaskiwać jakiegokolwiek zawodnika rodem z łodzi w meczach ligowych. ( Oczywiście jest jeszcze Hampel, który się w łodzi urodził ) ;) Ze sportowymi pozdrowieniami Perhol

widział w poprzednim sezonie.

potrzebny, pozatym organizacyjnie Widzew jest jednym z lepiej zarządzanym klubem w Polsce więc Orzeł powinien z niego brać przykład a ty docenić jego historie i pozycje jaka zajmuje w Polsce.