Żużel. Bardzo ambitne plany Apatora Toruń na giełdzie transferowej

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: KS Apator Toruń
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: KS Apator Toruń
zdjęcie autora artykułu

W ubiegłym sezonie władzom KS Apatora nie udało się wzmocnić drużyny na tyle, by móc walczyć o mistrzostwo Polski. Swoje plany torunianie przełożyli o rok, a dziś znów chcą wzmocnić zespół, ale wiadomo, że tym razem nie będą żałować pieniędzy.

Przedstawiciele KS Apatora Toruń są jedynymi z najbardziej aktywnych na giełdzie transferowej i mocno walczą o najgłośniejsze nazwiska. Choć jeszcze przed sezonem wydawało się, że do zespołu dołączy Tai Woffinden, to dziś te plany wydają się już nieaktualne. Brytyjczyk jest dość drogim zawodnikiem, a obecnie nie gwarantuje znacznego podniesienia poziomu sportowego drużyny. W Toruniu twierdzą więc, że wymiana Pawła Przedpełskiego na Woffindena byłaby stratą pieniędzy.

Obecnie w Toruniu najbardziej marzą o pozyskaniu jednego z zawodników Orlen Oil Motoru Lublin. Idealnym ruchem z ich perspektywy byłby powrót na Motoarenę Jacka Holdera, ale to akurat wydaje się mało prawdopodobne. Nie dość, że zawodnik chce sporej podwyżki swoich zarobków i ma propozycje z innych klubów, to wciąż jest także mocno szanowany w Lublinie, gdzie doskonale zdają sobie sprawę, że przedłużenie z nim umowy może być kluczem do wygrania ligi także w 2025 roku.

Znacznie bardziej prawdopodobny wydaje się za to transfer Fredrika Lindgrena. Szwed potrafi jeździć skutecznie na Motoarenie, a wyrwanie go z Motoru może być znacznie łatwiejsze niż w przypadku Australijczyka. W środowisku dużo mówi się o tym, że lublinianie mogą celowo obniżyć nieco wydatki na pierwszą drużynę poprzez rezygnację z ostrej licytacji o Lindgrena i Wiktora Przyjemskiego.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Baron mówi wprost. "Strasznie ciężko tym chłopakom pomóc"

Wśród kandydatów do jazdy w Motorze wymienia się choćby Jarosława Hampela, który opuszczając w zeszłym roku klub miał nawet uzgodnić warunki ewentualnego powrotu. Choć trudno przypuszczać, by takie porozumienie miało moc wiążącą, to jednak dobre relacje stron mogą pomóc w negocjacjach.

Pozyskanie jednego z zawodników Motoru to w tej chwili priorytet torunian. Wśród ewentualnych opcji wymieniany jest także Max Fricke, ale w tym przypadku mowa o naprawdę dużych pieniądzach, które i tak mogą okazać się zbyt mało istotnym argumentem, by przekonać Australijczyka do zmiany barw klubowych. W tym momencie mało prawdopodobny wydaje się powrót do negocjacji z zeszłego roku, które klub toczył z Jasonem Doylem i Piotrem Pawlickim.

Przypomnijmy, ze na kolejny sezon w toruńskim zespole pozostają Robert Lambert, Wiktor Lampart, a niedługo ma zostać także ogłoszone przedłużenie umowy z Patrykiem Dudkiem. Zagadką jest jedynie obsada pozycji jednego seniora, który mógłby zastąpić Pawła Przedpełskiego. Warto jednak zaznaczyć, że odejście Przedpełskiego nie jest przesądzone, bo gdyby znów nie udało się wyrwać z innych klubów czołowego zawodnika ligi, to wychowanek może pozostać w Toruniu.

Czytaj więcej: W końcu dobre wieści z Fogo Unii Leszno Woffinden kontra Michelsen. Ten mecz da odpowiedź

Źródło artykułu: WP SportoweFakty