Żużlowiec Gleb Czugunow z Polską związany jest od 8 lat. Zwiedził sześć klubów w naszym kraju, obecnie reprezentuje Arged Malesę Ostrów. Długo startował jako Rosjanin, ale to zmieniło się w 2022 roku, gdy otrzymał polskie obywatelstwo.
Wiele mówiło się, że sprawę przyspieszył fakt, że sportowiec wziął za żonę Polkę. Opisywał, że z partnerką nie kłócą się, nie mają problemów. Generalnie: sielanka. Tyle, że od samego początku coś "śmierdziało".
Z czasem sam Czugunow przyznał się, że jego małżeństwo z Polską było fikcją. - No nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Ale nie jestem dumny - rzucił w serialu dokumentalnym "To jest żużel", gdy temat poruszył dziennikarz Tomasz Dryła.
ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu
Później zaczął się tłumaczyć, że po prostu pragnął polskiego obywatelstwa, naszego paszportu i to, co chciał, osiągnął. O ślubie z Polką nie chciał się zbytnio rozgadywać i to w sumie nic dziwnego zważywszy na fakt, że już wtedy miał narzeczoną z Rosji.
Czugunow, który dzięki pracy w naszym kraju zarabia naprawdę pokaźne pieniądze (kilka tysięcy złotych za punkt, gdzie w każdym meczu gromadzi ich nawet kilkanaście) zasłynął szerzej nie tylko dzięki ślubowi, czy raczej "ślubowi" z Polką, ale i skandalicznym zachowaniem wobec dziennikarza.
- Staram się nie wymiotować, jak patrzę na pana - rzucił w kierunku Mateusza Puki. Za te słowa został ukarany przez władze ligi. Nałożono na niego 10 tys. zł grzywny.
Wracając jeszcze do sprawy sfingowanego małżeństwa - choć sprawa wyszła na jaw, polskiego obywatelstwa Czugunowowi oczywiście nie cofnięto. Ba, był powołany nawet do reprezentacji Polski. Sami oceńcie, czy słusznie.