Betard Sparta Wrocław za sprawą podwójnego zwycięstwa w biegu juniorskim objęła prowadzenie w piątkowym meczu z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa i jak się później okazało - nie oddała go już do samego końca. Zaliczka z czterech punktów wzrosła jednak do osiemnastu oczek.
Gospodarze, choć z szacunkiem wypowiadali się o rywalu, to nie kryli zaskoczenia tym rezultatem. Tym bardziej że Włókniarzowi wrocławski owal raczej zawsze pasował. - Nie spodziewałem się, że wygramy różnicą aż 18 punktów. Myślałem, że mecz będzie bardziej wyrównany, a wynik "na styku" przez całe spotkanie. Widać, że jesteśmy w dobrej dyspozycji na domowym torze - przyznał Artiom Łaguta w rozmowie z ekstraliga.pl.
W ostatnim czasie żużlowcy musieli zmierzyć się nie tylko z rywalami, ale i wysokimi temperaturami. - Pogoda na pewno nie pomogła. To chyba pierwsze zawody w tym sezonie z tak wysoką temperaturą. Trzeba było pozmieniać wszystkie ustawienia i dostosować się do warunków - skomentował.
ZOBACZ WIDEO: "Toksyczne środowisko żużlowe". Mikkel Michelsen szczerze o swojej relacji z Leonem Madsenem
Podopieczni Dariusza Śledzia po dziewięciu rundach PGE Ekstraligi są wiceliderami rozgrywek z dorobkiem dwunastu oczek. Do lidera z Lublina tracą osiem punktów, a nad trzecią ebut.pl Stalą mają punkt przewagi. Łaguta zapytany o to, czy wrocławianie są już silni, by walczyć o medale, czy widzą w sobie jeszcze rezerwy, odpowiedział.
- Na dzień dzisiejszy tak, ale musimy lepiej się prezentować w meczach wyjazdowych. Na wyjazdach nie wygraliśmy ani jednego spotkania w tym sezonie. Najważniejsze, aby zbierać punkty i awansować do play-off. A tam walka zaczyna się od nowa - powiedział Rosjanin z polskim paszportem.
Czytaj także:
- Nazar Parnicki mógł trafić do innego klubu z PGE Ekstraligi
- Hampel bohaterem kolejnego hitu transferowego?