Mathias Pollestad na brak ofert narzekać nie mógł. Zawodnika chciały kluby z Metalkas 2. Ekstraligi oraz Krajowej Ligi Żużlowej, a ten ostatecznie wybrał najniższy szczebel rozgrywkowy, co pozwala mu jeździć jednocześnie tam, jak i w U24 Ekstralidze.
- Już zimą szukałem klubu, ale nie udało mi się takowego znaleźć. Rozglądaliśmy się także w trakcie sezonu i wtedy klub Stal Gorzów oraz mój menedżer zaproponowali starty w Pile. Byłem zainteresowany, bo chciałem spróbować czegoś więcej niż U24 Ekstraliga. Myślę, że jazda w Krajowej Lidze Żużlowej jest dla mnie w tym momencie najlepsza - przyznał w rozmowie z pilską telewizją klubową.
Decyzja o przenosinach do Polonii Piła okazały się strzałem w dziesiątkę. Utalentowany nastolatek spisał się wybornie, a po meczu nie ukrywał swojej radości. Widać to było w trakcie wywiadu z Norbertem Kościuchem. Kiedy doświadczony senior udzielał odpowiedzi na jedno z pytań, to przy jego boku pojawił się 19-latek z... szampanem Piccolo.
ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu
- Rzeczywiście czuję się trochę jak bohater. To był dobry dzień, szybki byłem na trasie i dobrze wychodziłem spod taśmy. Pojechałem naprawdę dobre spotkanie - dodał.
Teraz przed pilskim zespołem ściganie na wyjazdach, bowiem Asta Arena została zamknięta i klub czeka przeprowadzka. Wszystko wskazuje na to, że będzie to Bydgoszcz.
- Na każdym torze powinniśmy dawać z siebie wszystko, tylko trzeba znaleźć idealne ustawienia. Co nie zmienia faktu, że szkoda, że nie będziemy jeździć dalej w Pile. Nigdy tam nie jeździłem. Miałem tam odbyć kiedyś jakiś trening, ale nie doszło to do skutku. Nie myślę o tym i mam nadzieję, że na meczu będzie ciekawie - skomentował.
Czytaj także:
- Nazar Parnicki mógł trafić do innego klubu z PGE Ekstraligi
- Hampel bohaterem kolejnego hitu transferowego?