Żużel. Może być łakomym kąskiem. Zapewnia, że stać go na jeszcze więcej

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
zdjęcie autora artykułu

Mateusz Bartkowiak solidnie spisuje się w barwach H. Skrzydlewska Orła Łódź. Jeżeli podtrzyma dobrą dyspozycję lub wskoczy na jeszcze wyższy poziom, to jego telefon może się rozgrzać. Zawodnik nie ukrywa, że ambicje ma bardzo duże.

Mateusz Domański, dziennikarz WP SportoweFakty: Solidnie spisujesz się w barwach Orła Łódź. Spodziewałeś się takich wyników?

Mateusz Bartkowiak, zawodnik H.Skrzydlewska Orła ŁódźTo jeszcze nie jest szczyt moich możliwości. Jestem ambitnym zawodnikiem. Chciałbym zdobywać jeszcze więcej punktów, ale przede wszystkim dobrze jeździć. Chcę być skuteczny na trasie i wygrywać starty. Do sufitu moich możliwości jeszcze nie dotarłem, ale na razie wygląda to bardzo optymistycznie.

A co wpływa na twoją skuteczną jazdę?

Dobry sprzęt i to, że dobrze czuję się na motocyklu. Poza tym mam wsparcie w zespole i moim teamie. Ja też dużo pracuję i wyciągam wnioski po analizach. Na pewno pomogło mi zejście ligę niżej. Poziom jest trochę niższy niż w PGE Ekstralidze. Mogę uwolnić swój potencjał. Mam więcej okazji prezentowania swoich umiejętności, bo odjeżdżam więcej biegów niż w PGE Ekstralidze. Czasami to 4-5 wyścigów, co na pewno pomaga.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Cugowski, Fajfer, Małkiewicz i Dowhan

Czyli rozumiem, że dla ciebie to wypożyczenie jest strzałem w dziesiątkę.

Na ten moment jestem bardzo zadowolony. Mogę powiedzieć, ze to bardzo dobra decyzja. Wiadomo, że lepiej człowiek czuje się wtedy, gdy przywozi 7-8 punktów w meczu niż wymęczone 3-4. To na pewno jest budujące i na pewno tej decyzji nie żałuję.

Z jakim nastawieniem wchodziłeś w ten sezon?

Oczywiście z takim, by robić punkty i uwolnić ten potencjał. Żeby pokazać swoje możliwości. To ostatni rok juniora, więc chcę się dobrze zareklamować pod kątem pozycji U24. Specjalnie zszedłem ligę niżej. Miałem okazję do startów w PGE Ekstralidze, ale wolałem spróbować w tej niższej klasie rozgrywkowej. Chciałem zobaczyć, jak to jest, by później nie pluć sobie w brodę, mówiąc: "nigdy nawet nie spróbowałem w tej niższej lidze". Schodziłem też z takim nastawieniem, by poznać pierwszoligowe tory i solidnie punktować. Po prostu chcę się rozwijać.

Jak już wspomniałeś, kończysz wiek juniora. Czy z tyłu głowy jest też taka myśli, że to dla ciebie sezon prawdy?

I tak i nie. Na pewno wiem o tym, że muszę się dobrze zareklamować, a na ten moment wszystko zmierza w dobrym kierunku. Polacy są potrzebni w składach, a wiem też, jaki jest rynek U24. Miałem z tyłu głowy to, żeby sprawdzić te pierwszoligowe tory i być może zostać w Metalkas 2. Ekstralidze na pozycję U24. Na pewno wszystko zależy od tego, jak to się potoczy do końca sezonu.

Masz już jakieś zapytania o przyszłość? Jakieś rozmowy były?

Na razie nie toczę żadnych rozmów. Podchodzę do tego spokojnie i chcę najpierw dojechać ten sezon do końca. Na rozmowy przyjdzie czas. Póki co robię swoje i chcę podtrzymać dobrą dyspozycję.

Gdyby dobrą dyspozycję udało się podtrzymać, to rozumiem, że pozostanie w Metalkas 2. Ekstralidze na pozycji U24 byłoby dla ciebie satysfakcjonujące.

Tak, na pewno nie byłoby to krzywdzące i byłbym usatysfakcjonowany. Też dostawałem pytania: czy jesteś gotowy na PGE Ekstraligę. No i ja uważam, że trzeba mierzyć siły na zamiary. Tam nie ma próbowania: albo jesteś gotowy i się ścigasz, albo nie wyjeżdżaj do biegu. Metalkas 2. Ekstraliga, na ten moment, jest dla mnie dobrym rozwiązaniem. Jeśli będę czuł się na tyle dobry, by jeździć w PGE Ekstralidze, to też się tego podejmę.

Nad czym obecnie najmocniej pracujesz?

Jazda, zachowanie na torze, starty czy dopasowanie sprzętu. Dużo sprawdzam, dużo testuję tego wszystkiego na treningach i zawodach młodzieżowych. Wszystko po to, by wyniki w lidze były jak najlepsze. Na tym nadal będę się mocno skupiać.

Jak myślisz, które miejsce z Orłem zajmiecie w tym sezonie?

TOP4 jest jak najbardziej w naszym zasięgu. W play-offach wszystko zaczyna się od nowa. To już inne mecze, inne obciążenie psychiczne.

Czytaj także: > Co za poświęcenie. Przejechał rowerem 450 kilometrów, aby obejrzeć mecz swojej drużyny! > Przez ten mecz prezes wrócił do palenia. "To są praktycznie derby"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty