Żużel. Nic nie może wiecznie trwać. "Byliśmy dumni z naszej serii"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren

Jedenaście punktów Fredrika Lindgrena na Motoarenie w Toruniu nie pomogło drużynie Orlen Oil Motoru w odniesieniu zwycięstwa. Tym samym przerwana została imponująca seria mistrzów Polski.

399 - tyle czasu minęło od ostatniej porażki Orlen Oil Motoru Lublin w PGE Ekstralidze. Zespół prowadzony przez Jacka Ziółkowskiego i Macieja Kuciapy miał serię 21 meczów z rzędu zakończonych zwycięstwem, czym ustanowili rekord w najwyższej klasie rozgrywkowej. Lepszy bilans - 22 zwycięstw osiągnęła tylko Unia Leszno w 1996 roku, ale była wówczas na niższym szczeblu rozgrywkowym.

- Byliśmy dumni z naszej serii zwycięstw, ale w niedzielę się ona skończyła - powiedział Fredrik Lindgren po meczu na Motoarenie im. Mariana Rosego.

Niestabilna forma KS Apatora w tym sezonie sprawiała, że mało który optymista wśród fanów toruńskiego klubu wierzył w to, że podopieczni Piotra Barona są w stanie zatrzymać gości z Lublina. W typerze WP SportoweFakty również nasi uczestnicy byli raczej zgodni, co do tego, że to Orlen Oil Motor wywiezie trzy oczka. Wyłamał się tylko Tomasz Gollob i jak się okazało - miał nosa.

- KS Apator był w bardzo dobrej formie, bo mieli sporo jakości w postaci Dudka, Lamberta, Sajfutdinowa. Także czapki z głów dla toruńskiej drużyny, ale my wyciągamy wnioski i wrócimy silniejsi - dodał Szwed, który na Motoarenie wywalczył w niedzielę 11 punktów z bonusem, co było najlepszym wynikiem w Orlen Oil Motorze.

Czytaj także:
- Trener Stali mówi o wtopie Włókniarza
- Kuriozalna sytuacja w Częstochowie. Trener Krono-Plast Włókniarza zabrał głos

ZOBACZ WIDEO: Dowhan o tym, kto powinien odejść z Falubazu. Zdradził, kogo widziałby w drużynie

Komentarze (0)