Stanisław Wrona, WP SportoweFakty: Unia Tarnów wygrała z Trans MF Landshut Devils 40:20, a mecz przerwano po 10. wyścigu z powodu dosyć sporej ulewy. Sam zaliczyłeś perfekcyjny występ w swoich trzech startach, zdobywając dziewięć punktów. Jak ocenisz to spotkanie?
Marko Lewiszyn, Unia Tarnów: Tor był fajnie przygotowany. Chłopaki z zespołu, nasi zawodnicy dosyć długo pracowali, żeby pomóc toromistrzom przygotować ten tor tak dobrze. Najważniejsze, że byliśmy spasowani, ja również, podobnie jak pozostali. Uważam, że był to dobry występ. Fajnie, że wygraliśmy ten mecz, dodatkowo z bonusem. Cieszymy się z tego występu i jedziemy dalej.
Na starcie prezentowałeś się dobrze, ale na dystansie również, ponieważ nie zawsze od razu byłeś z przodu. Wyprzedziłeś rywala w jednym biegu na drugim wirażu. Szybkość była zatem również odpowiednia do tego toru?
Może w tym meczu miałem delikatnie lepszy moment startowy, ale nieco brakowało mi dojazdu. Po drobnych zmianach udało mi się poprawić te starty. Nie na tyle, żeby od razu spod taśmy być szybkim, ale na trasie również miałem dobrą prędkość. Dzięki temu udało mi się wyprzedzić rywala w moim trzecim wyścigu (Erika Rissa - przyp. red.).
ZOBACZ WIDEO: "Tak naprawdę nie pamiętam nic". Oskar Fajfer o wypadku z Andrzejem Lebiediewem
Kolejny z liderów drużyny Timo Lahti również wspominał, że wszyscy razem pracowali nad przygotowaniem toru. Czy sądzisz, że nawierzchnia, jaka była w meczu z rywalami z Landshut, jest najlepsza dla Unii Tarnów?
Myślę, że trzeba popatrzeć na wynik meczu (uśmiech). Jeżeli wszystkim chłopakom pasowało, to wydaje się, że tak. Wszystko było odpowiednio przygotowane, fajnie to odczytano i to wszystko.
Chyba najważniejsze, że nie było tylu kolein i uskoków, co widzieliśmy w poprzednich meczach? W tym spotkaniu wszystko wyglądało bowiem bardziej prosto i równo.
Dokładnie tak, nie było tych "hopek", które pojawiały się wcześniej. Trzeba jednak podziękować wszystkim, którzy tutaj pracują i poświęcają wszystkie siły na to, żeby na tarnowskim torze było jak najlepiej.
Przy wyniku 40:20 decyzja o przerwaniu meczu po 10. wyścigu była chyba słuszna? Przyszła ulewa, różnica punktowa była spora, a zwycięstwo praktycznie pewne. Arbiter zareagował zatem bardzo dobrze?
Myślę, że tak. Naprawdę ta ulewa była dosyć potężna. Padało kilkanaście minut, woda stała na tym torze i nie spłynęła z niego. Uważam, że pan sędzia podjął prawidłową decyzję, przerywając to spotkanie. Najważniejsze, że wszyscy cało i zdrowo zakończyli ten pojedynek.
Do końca rundy zasadniczej w Krajowej Żużlowej Unii zostały dwa mecze. Kolejnym rywalem w Tarnowie będzie 3 sierpnia ekipa z Gniezna, czyli obecny lider, a mecz z rywalami z Piły odbędzie się w Bydgoszczy tydzień później. Co powiesz przed tymi spotkaniami? Myślisz, że Unia będzie walczyć o pozycję lidera, czy to ma mniejsze znaczenie, skoro liczy się faza play-off?
Wiadomo, że liczą się play-offy. Nie chcemy jednak odpuszczać tych kolejnych meczów i mamy zamiar zaprezentować się w nich z jak najlepszej strony. Postaramy się pokazać, że chcemy awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. Będziemy się trzymać tego planu i postaramy się go zrealizować.
Przed rozmową wspominałeś o podróży do Manchesteru na Speedway of Nations (rozmowa po meczu w Tarnowie - przyp. red.). To chyba też taki dobry akcent, że możesz zaprezentować się w barwach swojej drużyny narodowej, czyli Ukrainy właśnie na międzynarodowym szczeblu.
Z pewnością tak. Reprezentuję swój kraj i będę miał okazję ścigać się z zawodnikami ze światowej czołówki. Mam nadzieję, że uda mi się pokazać z jak najlepszej strony i chciałbym osiągnąć dobry wynik (zawodnik zdobył sześć punktów - przyp. red.).
To twoje pierwsze zawody w karierze na Wyspach Brytyjskich? Czy wystąpiła jakaś trema z tego tytułu?
Tak, ogólnie to mój pierwszy w życiu wyjazd do Wielkiej Brytanii. Nie mówimy zatem nawet o jeździe na żużlu, a o pierwszym pobycie w tym kraju (uśmiech).
Czytaj także:
To oni wygrają rundę zasadniczą w Metalkas 2. Ekstralidze. Jeden klub już może żałować?
Reprezentant Wielkiej Brytanii pogodził Polaków w Toruniu. O zwycięstwie zadecydował bieg dodatkowy