Żużel. GKM miał na kim odbudować się w tym meczu. Widoczna bezradność Vaculika

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Martin Vaculik na pierwszym planie
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Martin Vaculik na pierwszym planie

Oceniamy zawodników po meczu 12. rundy PGE Ekstraligi, w którym ZOOleszcz GKM Grudziądz wygrał u siebie z ebut.pl Stalą Gorzów (46:44). Gospodarze, którzy wrócili z otchłani, zbudowali wynik na czterech filarach. Tego samego nie powiedzą goście.

Noty dla zawodników ZOOleszcz GKM-u Grudziądz:

Max Fricke 5-. Pewne rzeczy się nie zmieniają. To był szósty domowy mecz grudziądzan i szósty raz ich liderem okazał się właśnie Australijczyk. Od początku pokazywał, że można i że się da. Świetnie spisał się jako rezerwa taktyczna, ogólnie jeździł na tym poziomie, dzięki któremu stał się ulubieńcem trybun przy Hallera. Nieco mniej udana końcówka, ale i tak bez jego wcześniejszej skuteczności nie byłoby tu nawet mowy o zwycięstwie.

Jaimon Lidsey 4. Któryś już raz potrzebował czasu, żeby wrócić do meczu i zacząć wspierać kolegów. A gdy już zaczął pokonywać przeciwników, nie przestał tego robić do końca zawodów. Za sprawą odzyskania prędkości, odzyskał też i pewność co do własnych umiejętności.

Michael Jepsen Jensen 4+. Chwalony zewsząd za wprowadzenie dobrej atmosfery i okazywaną wdzięczność za danie szansy powrotu z niebytu na polskie salony. Tymczasem duński zawodnik wykonuje przede wszystkim kawał roboty na torze, bo cały czas nie schodzi z wysokiego poziomu. Jeździł z zębem, wyprzedzał, rozprowadzał rywali, pomagał kolegom. Akcja po starcie czternastego wyścigu, gdy "załatwił" Vaculika, była wprost wyśmienita.

Kacper Pludra bez oceny. Dostał jedną szansę i to było na tyle. Grudziądzanie nie mogli tym razem czekać na pobudkę swojego jeźdźca do lat 24.

Wadim Tarasienko 4+. Czwarty filar, na którym GKM mógł wrócić w tym spotkaniu z otchłani i cudownie odwrócić losy rywalizacji. Miał wpadki, jednakże rewelacyjnie spisywał się wtedy, gdy drużyna poczuła przysłowiową krew i zaczęła już na dobre doganiać Stal. Potrafił perfekcyjnie startować, a w kluczowym - jak się okazało - biegu trzynastym obronić się przed groźnym Thomsenem.

Kacper Łobodziński 2. Tym razem zabrakło błysku ze strony grudziądzkiego wychowanka. Wpływ na ogólny wynik ma z pewnością nieudany pierwszy bieg. Stać go było tylko na jeden lepszy występ.

Kevin Małkiewicz 2+. Było po nim widać więcej zadziorności niż po Łobodzińskim, szczególnie w ładnym pojedynku w polu z Vaculikiem. Zarazem nie ustrzegł się błędów jak np. w inauguracyjnym występie. Wyrwał za to na dystansie szalenie ważny punkt Stojanowskiemu w drugiej połowie zmagań.

Jan Przanowski bez oceny. Nie wyjechał na tor.

ZOBACZ WIDEO: Nie będzie powrotu Przyjemskiego? "Ligę wygra mój ulubiony klub"

Noty dla zawodników ebut.pl Stali Gorzów:

Martin Vaculik 2. Jeden z najlepszych żużlowców na świecie niemiłosiernie męczył się na grudziądzkim owalu. Nie potrafił znaleźć przez cały wieczór prędkości w sprzęcie, przegrywał niemal wszystkie starty i potem był bezradny w polu. O tym spotkaniu na pewno zechce jak najprędzej zapomnieć.

Jakub Miśkowiak 1+. To de facto było potwierdzenie tego, że na polskim podwórku spisuje się słabo i że nie ma jak na razie żadnego momentu przełomowego. Nie dawał nadziei na poprawę, dlatego po trzech występach słusznie został wycofany z jazdy.

Oskar Fajfer 3. Typowy występ w kratkę. Miał świetne momenty, lecz po tym, jak zostawał z tyłu, nie zdobywał już lepszych pozycji. Niemniej ogólna ocena raczej jest bliżej tej dobrej niż złej.

Szymon Woźniak 2. Druga po Vaculika fundamentalna postać Stali, która nie mogła znaleźć odpowiedniego rytmu przez całe zawody. Wygrane mu nie groziły i mimo że punktował w każdym starcie, to z pewnością nie przekonywał swoją postawą. Trenera najwyraźniej także, bo ten nie wystawił go do biegu nominowanego.

Anders Thomsen 5-. Efektowny i efektywny. Czuł się na tradycyjnie twardej nawierzchni przy Hallera bardzo dobrze. Na pewno może żałować tego, że nie zdołał przedzielić grudziądzkiej pary w trzynastej odsłonie wieczoru, która wyprowadziła gospodarzy na prowadzenie. We wcześniejszym starcie potrafił wykonać akcję powszechnie nazywaną w Polsce "a la Screen"

Oskar Paluch 4+. Piorunujące wyjazdy spod taśmy, umiejętne rozgrywanie pierwszych metrów i ucieczki. Raz nie zdołał powstrzymać Jepsena Jensena, ale trudno doszukiwać się w tamtej sytuacji błędów jeździeckich. Taśma zabrała szansę na dodatkowe punkty. Tak czy owak, to był jego najlepszy występ w ekstraligowej karierze.

Jakub Stojanowski 2-. Upatrzył sobie próby zdobywania lepszych pozycji po przegrywanych startach, jeżdżąc przy samym krawężniku, jednak jedyny bieg zakończony z punktami na koncie wyniknął nie tyle z takiej taktyki na drugim łuku, ile z nieporozumienia dwójki rywali. Próbował, choć niewiele z tego ostatecznie wynikało.

SKALA OCEN:
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - bardzo słabo

CZYTAJ WIĘCEJ:
"Miałem chyba tętno ponad 200". Szczere wyznanie Tarasienki
Stal przegrała wygrany mecz. GKM wrócił z dalekiej podróży

Źródło artykułu: WP SportoweFakty