Nie ma żadnych wątpliwości, że żużel jest bardzo drogim sportem. Zawodnicy za kilka minut, które spędzają na torze, zarabiają spore pieniądze, jednak trzeba pamiętać, że ryzykują też zdrowiem i życiem, a także mają sporo wydatków, choćby na mechaników czy serwis sprzętu.
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź w swoich mediach podsumował ostatnie ligowe starcie z Energa Wybrzeżem Gdańsk. Jak czytamy - zawodnicy za same punkty zarobili ponad 220 tysięcy złotych, choć jak podkreślono - kwota mogłaby oscylować w granicach 300 tysięcy, gdyby nie fakt, że seniorzy oddali po jednym biegu młodzieżowcom. A ci, jak wiemy doskonale, zarabiają znacznie mniej od bardziej doświadczonych kolegów.
Wypłaty dla zawodników to jednak część wydatków. Klub podliczył, że organizacja zawodów na łódzkiej Moto Arenie zamknęła się w kwocie 270 tysięcy złotych, z kolei wpływ z zakupionych biletów za ten mecz wyniósł jedynie 75 tysięcy złotych.
ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?
"Różnicę musiał kolejny raz ponieść znienawidzony przez kibiców prezes Witold Skrzydlewski" - czytamy w komunikacie. Dodajmy, że kibice Orła na ten wpis zareagowali bardzo krytycznie. Większość z nich nie rozumie, czemu miało służyć publikowanie kolejnych raz tych samych informacji. - Klub zgodził się na takie warunki i podpisał z zawodnikami kontrakty, więc skąd ten płacz? - czytamy w jednym z komentarzy, choć dodajmy, że podobnych krytycznych opinii na klubowym Facebooku jest znacznie więcej.
Działacze przyznają, że w związku z przełożeniem zawodów (w pierwotnym terminie z powodu opadów mecz nie doszedł do skutku) poniesiono kolejne koszty związane z organizacją wydarzenia.
Przed łodzianami kolejne spotkania w ramach Metalkas 2. Ekstraligi. 18 sierpnia na Moto Arenę zawita Arged Malesa Ostrów, która zmierzy się z podopiecznymi Macieja Jądera w ćwierćfinałowym dwumeczu.
Czytaj także:
- Kibice Włókniarza mają dość! Wywiesili transparenty i do akcji ruszyła ochrona!
- Szczere wyznanie prezesa Włókniarza. "Psychika siada. To jest najgorsze, co może być"