Hampel dla SportoweFakty.pl: Chcemy wrócić na szczyt!

Jarosław Hampel wysoko ceni sobie Janusza Kołodzieja i Romana Jankowskiego, którzy w środę podpisali kontrakt z Unią Leszno. Zdaniem zawodnika "Byków" leszczynianom nie brakuje niczego, żeby wrócić na pozycje medalowe w przyszłym sezonie.

- Uważam, że powrót na szczyt w takim składzie jaki mamy jest jak najbardziej realny. Wygląda na to, że nasi przeciwnicy będą w przyszłym roku jeszcze mocniejsi kadrowo. Nam jednak nie brakuje niczego, żeby z nimi rywalizować - powiedział Jarosław Hampel.

Krajowy lider Unii Leszno pozytywnie ocenia Romana Jankowskiego i Janusza Kołodzieja. - Myślę, że poziom sportowy Janusza Kołodzieja i Krzysztofa Kasprzaka jest bardzo podobny. Mieliśmy okazję kilka razy przekonać się, że Janusz doskonale czuje się na naszym obiekcie. To jest bardzo ambitny zawodnik i jestem przekonany, że będzie podchodził do przyszłorocznych startów z pełnym zaangażowaniem. Dobrze go znam i wiem, że na pewno tak będzie. Jestem optymistycznie nastawiony do jazdy z nim w jednej drużynie. To nie tylko wartościowy żużlowiec, ale też świetny kolega. Równie dobrym wyborem działaczy było podpisanie umowy z Romanem Jankowskim. Sądzę, że wszyscy skorzystamy z jego wiedzy i doświadczenia. On wydaje mi się teraz idealną osobą na stanowisko trenera. Ma odpowiednie podejście do zawodników i zna to środowisko - podsumował Jarosław Hampel.

Podczas tegorocznego finału MPPK rozegranego w Lesznie Janusz Kołodziej i Jarosław Hampel zmierzyli się w wyścigu dodatkowym o srebrny medal. Start wygrał Hampel ale na wyjściu z łuku Kołodziej minął go po efektownej szarży. Obaj zawodnicy dobrze pamiętają tamten bieg. - Janusz był wtedy piekielnie szybki, doskonale wiedział jakie ścieżki wybierać. Miałem możliwość zablokowania go, ale to byłaby akcja na pograniczu faulu. Gdybym tak zrobił zapewne by mnie nie zdołał wyprzedzić. Obiektywnie muszę jednak przyznać, że Janusz był tego dnia lepszy - mówi Jarosław Hampel. Kołodziej wspomina tę sytuację bardzo podobnie. - Byłem rzeczywiście bardzo szybki, ale udało mi się minąć Jarka dlatego, że pojechał bardzo fair, zostawiając mi wystarczająco dużo miejsca. Gdyby to był któryś z brutalnie jeżdżących zawodników to zapewne nie miałbym szans wykonać takiego manewru.

Źródło artykułu: