Żużel. Na to czekali kibice. Kapitalny początek fazy play-off w Metalkas 2. Ekstralidze

WP SportoweFakty / Michał Krupa
WP SportoweFakty / Michał Krupa

Wiele działo się podczas meczu Cellfast Wilków z Innpro ROW-em. Obie drużyny kilka razy wymieniały się prowadzeniem, a wszystko rozstrzygnęło się dopiero w ostatnim biegu. Ostatecznie krośnianie zwyciężyli 46:44, a bohaterem został Norbert Krakowiak.

W sobotę zainaugurowana została faza play-off w Metalkas 2. Ekstralidze. Co więcej, od razu od potencjalnie najbardziej wyrównanego ćwierćfinału. W końcu zmierzyły się ze sobą zespoły z trzeciego - Innpro ROW oraz czwartego miejsca - Cellfast Wilki, po rundzie zasadniczej. Na początek gospodarzem byli krośnianie.

Przypomnijmy, że w pierwszej części sezonu zdecydowanie lepsza była drużyna ze Śląska. Najpierw pokonała ona rywali na własnym torze 56:34, a potem na wyjeździe przegrała minimalnie 43:47. Łącznie w dwumeczu wygrała 99:81. Nie można było jednakże jednoznacznie stwierdzić, że to właśnie podopieczni Antoniego Skupienia byli faworytem tego ćwierćfinału. Trzeba pamiętać, że oba zespoły miały swoje problemy w tym roku.

Lepiej w sobotnie spotkanie weszli przyjezdni, głównie za sprawą Jakub Jamroga, który minął linię mety na pierwszej pozycji. Jako trzeci zrobił to Grzegorz Walasek, dzięki czemu ROW prowadził 4:2. Miejscowi szybko odpowiedzieli, tryumfując podwójnie w wyścigu młodzieżowym.

ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w trzecim biegu. W nim Rohan Tungate z ogromną prędkością wpadł w bandę na drugim łuku. Na szczęście po kilku minutach wstał o własnych siłach, ale z powtórki został wykluczony. W niej kapitalnym atakiem po szerokiej na wyjściu z pierwszego wirażu czwartego okrążenia popisał się Brady Kurtz, ratując remis. Taki sam rezultat padł chwilę później. Tym razem rybniczanie mogli mówić o ogromnym pechu, gdyż defekt na drugiej lokacie zanotował Norick Bloedorn.

W drugiej serii różnica punktowa się nie zmieniła. Co prawda w piątej gonitwie 4:2 zwyciężyły Cellfast Wilki, lecz w siódmej mieliśmy taki sam wynik w drugą stronę. Dodatkowo w szóstej był remis, co oznaczało, że na tablicy świetlnej widnieje rezultat 22:20. Na tym etapie zawodów mianem jedynego niepokonanego żużlowca mógł się pochwalić Brady Kurtz.

Do bardzo niebezpiecznie wyglądającego wypadku doszło tuż przed kolejną kosmetyką toru. Jonas Seifert-Salk i Brady Kurtz zahaczyli się o siebie na wjeździe w pierwszy wiraż, przez co przejechali niemal cały pierwszy łuk razem, ostatecznie wjeżdżając w bandę. Niestety, w motocykl Australijczyka wpadł jeszcze Vaclav Milik, który wcześniej wytracił już niemal całą prędkość. Mimo wszystko dosłownie nabił się swoim ciałem na motor zawodnika ROW-u.

Czech cały czas nie podnosił się z toru. Po kilku minutach wszedł do karetki o własnych siłach, lecz niestety nie był zdolny do dalszej jazdy, a co więcej, jak przekazała na antenie Canal+ Sport5 Julia Pożarlik, u Milika podejrzewa się złamanie lewej ręki. Na nieszczęście gospodarzy, stracili oni również prowadzenie w meczu po tym, jak trzykrotnie przegrali 2:4. W konsekwencji wynik konfrontacji wynosił 28:32.

W 12. wyścigu swój udział w play-offach rozpoczął Norbert Krakowiak. I zrobił to w kapitalnym stylu. Najpierw świetnie przy krawężniku na wyjeździe z pierwszego łuku pojechał Piotr Świercz, wskutek czego nie dał rady wyprzedzić go Tungate. Co więcej, junior Wilków przeszkodził trochę Australijczykowi, z czego skorzystał wcześniej wspomniany 25-latek. Ten na kolejnej prostej odwdzięczył się swojemu młodzieżowcowi, blokując przeciwnika, dzięki czemu miejscowi tryumfowali podwójnie i wyszli na prowadzenie.

W następnym biegu na tor upadł Kenneth Bjerre, któremu podniosło przednie koło na przeciwległej prostej startowej. W powtórce osamotniony Szymon Bańdur nie dał rady duetowi Brady Kurtz - Grzegorz Walasek i poniósł porażkę 1:5. To oznaczało, że rybniczanie przed gonitwami nominowanymi wygrywali 40:38.

W pierwszym z nich ponownie świetnie spisał się Krakowiak, który kapitalnie wyjechał spod taśmy i pomknął po pewną "trójkę". Tuż za nim do mety dojechał Seifert-Salk, co oczywiście powodowało, że to krośnianie prowadzili dwoma "oczkami". Na koniec dnia Lepiej ze startu wyszli gospodarze, ale pojechali trochę za szeroko, z czego skorzystał Jakub Jamróg. Ostatecznie wyścig zakończył się remisem, a całe spotkanie wynikiem 46:44.

Punktacja:

Cellfast Wilki Krosno - 46 pkt.
9. Dimitri Berge - 8+1 (2,2,2,1,1*)
10. Jakub Wieszczak - 0 (-,-,-,-)
11. Norbert Krakowiak - 5+1 (-,-,-,2*,3)
12. Vaclav Milik - 2 (1,1,u/-,-,-)
13. Kenneth Bjerre - 9 (2,3,2,w,2)
14. Szymon Bańdur - 4+1 (2*,1,0,0,1)
15. Piotr Świercz - 8 (3,2,0,0,3)
16. Jonas Seifert-Salk - 10+1 (0,3,2,3,2*)

Innpro ROW Rybnik - 44 pkt.
1. Jakub Jamróg - 13 (3,2,3,2,3)
2. Rohan Tungate - 4+1 (w,1*,1,1,1)
3. Grzegorz Walasek - 8+1 (1,2,3,2*,0)
4. Norick Bloedorn - 1 (d,0,1,0)
5. Brady Kurtz - 12 (3,3,3,3,0)
6. Maksym Borowiak - 4 (0,3,1)
7. Paweł Trześniewski - 2 (1,1,0)
8. Kacper Tkocz - ns

Bieg po biegu:
1. (70,40) Jamróg, Berge, Walasek, Seifert-Salk - 2:4 - (2:4)
2. (70,32) Świercz, Bańdur, Trześniewski, Borowiak - 5:1 - (7:5)
3. (69,69) Kurtz, Bjerre, Milik, Tungate (w/u) - 3:3 - (10:8)
4. (69,72) Borowiak, Świercz, Bańdur, Bloedorn (d/2) - 3:3 - (13:11)
5. (70,34) Seifert-Salk, Walasek, Milik, Bloedorn - 4:2 - (17:13)
6. (69,25) Bjerre, Jamróg, Tungate, Świercz - 3:3 - (20:16)
7. (68,56) Kurtz, Berge, Trześniewski, Bańdur - 2:4 - (22:20)
8. (70,75) Walasek, Bjerre, Bloedorn, Bańdur - 2:4 - (24:24)
9. (69,63) Jamróg, Berge, Tungate, Świercz - 2:4 - (26:28)
10. (69,25) Kurtz, Seifert-Salk, Borowiak, Milik (u/-) - 2:4 - (28:32)
11. (70,54) Seifert-Salk, Jamróg, Berge, Bloedorn - 4:2 - (32:34)
12. (70,32) Świercz, Krakowiak, Tungate, Trześniewski - 5:1 - (37:35)
13. (69,12) Kurtz, Walasek, Bańdur, Bjerre (w/u) - 1:5 - (38:40)
14. (70,41) Krakowiak, Seifert-Salk, Tungate, Walasek - 5:1 - (43:41)
15. (69,62) Jamróg, Bjerre, Berge, Kurtz - 3:3 - (46:44)

Sędzia: Arkadiusz Kalwasiński 
Komisarz toru: Krzysztof Gałańdziuk 
NCD: 68,56 s - uzyskał Kurtz w biegu nr 7
Zestaw startowy: I

Czytaj także:
- Żużel. Czas na fazę play-off w Metalkas 2. Ekstralidze. Na początek potyczka drużyn z niedosytem
- Szybka reakcja całego środowiska. Żużlowcy wspierają Patryka Dudka

Komentarze (14)
avatar
Czuczo Gomez
18.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dwa redaktory z SF opisują ten sam wypadek i redaktor Kmiecik widział, że Milik wjeżdża w motor Kurtza, a redaktor Cinkowski, że jednak to był motocykl Seiferta-Salka. Nielicha historia. 
avatar
k 53 GKM
17.08.2024
Zgłoś do moderacji
6
2
Odpowiedz
Witam. Brawo NORBERT. Nigdy nie zrozumie ,,ludzi,,z Krosna. Ciagle kombinacje. Jak nie z TOREM to ze SKLADEM. ...co Ty tam robisz jeszcze Norbert. Pisali //sztab szkoleniowy/ ze nie jedziesz b Czytaj całość
avatar
sam ermolenko
17.08.2024
Zgłoś do moderacji
8
4
Odpowiedz
Wynik był do przewidzenia wymęczone wy Wymęczona wygrana Krosna to za mało w Rybniku będą baty, dodatkowo brak Czecha.Typowy sparing partner dla mocniejszych. 
avatar
neotom2
17.08.2024
Zgłoś do moderacji
11
4
Odpowiedz
Ogromna wielbłądy sędziego . W biegu drugim obaj juniorzy gości wyjechali w białych kaskach W 10 biegu Kurtz ruszył z lotnego 
avatar
arthoo
17.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie się wydawało, że Waszek wpadł na motor Jonasa, a nie Kurtza, ale to nie zmienia jego sytuacji - zdrówka.