Przypomnijmy, że na początku lipca wyszło na jaw, że Antonio Lindbaeck znów wpadł w kłopoty, które związane były z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego. Żużlowiec od lat zażywa lekarstwa na ADHD, jednakże wszelkie stosowne dokumenty zostały zgłoszone wszystkim stronom, które powinny o tym wiedzieć.
Jednakże przed jednym z meczów w organizmie żużlowca wykryto zabronioną substancję. Jak się okazało, Lindbaeck zażył zamiennika, który był na liście leków zakazanych. Stąd też jego kłopoty. Szybko udało mu się odwołać od decyzji, jednak szwedzkie organy nie działają w wakacje tak szybko, a związek ma to z okresem urlopowym.
Wiemy już, że żużlowiec może powoli szykować się do wyjazdu na tor. Zawodnik został uniewinniony z zarzutów przez szwedzkie władze i teraz pozostaje mu czekać na oficjalne pismo z WADA (Światowa Agencja Antydopingowa - dop. red.).
ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?
- Mam nadzieję, że wszystko zapadnie w tym tygodniu, w każdym razie takie miałem zapewnienie. Siedzę i czekam. Miło będzie wiedzieć, co postanowili, niezależnie od tego, czy będę mógł w tym roku jeszcze pojechać, czy też już nie - przyznał Lindbaeck w rozmowie z Wermlands-Tidningen.
Szwedzkie media informują, że fakt, iż Lindbaeck został uniewinniony w Szwecji to tylko formalność dla WADA na podjęcie takiej samej decyzji. Żużlowiec wierzy, że wszystko uda się załatwić do czwartkowego popołudnia. Do 17:30 ma czas Valsarna Hagfors, by zgłosić go do meczu ligowego z Ornarną Mariestad.
Czytaj także:
- Młody Polak podpadł amerykańskiemu gigantowi
- Maksym Drabik przemówił po dłuższym czasie!