Żużel. Mieszane uczucia kapitana Abramczyk Polonii. Tego żałuje najbardziej

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mateusz Szczepaniak
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mateusz Szczepaniak

Abramczyk Polonia wygrała z #OrzechowaOsada PSŻ-em 51:38, ale nie odrobiła strat z Poznania. Do półfinału awansowała, jako szczęśliwy przegrany. - Walczyliśmy, ale zabrakło. Czuję niedosyt - mówi WP SportoweFakty Mateusz Szczepaniak.

Abramczyk Polonia zaczęła niedzielny mecz z #OrzechowaOsada PSŻ-em mocnym uderzeniem. Gospodarze po pierwszej serii startów wygrywali już 19:4, a przed siódmym biegiem wyszli na prowadzenie w dwumeczu. Zdawało się, że bydgoszczanie nie tylko rozstrzygną ćwierćfinał na swoją korzyść, ale nawet są w stanie sprawić, że ich rywale nie awansują do półfinału.

W połowie zawodów wszystko się zmieniło. Goście napędzani przez tercet Matias Nielsen, Ryan Douglas i Aleksandr Łoktajew zaczęli jechać, jak z nut. Choć bydgoszczanie wygrali spotkanie 51:38, musieli obejść się smakiem awansu do kolejnej rundy z trzeciego miejsca. Abramczyk Polonia przegrała dwumecz 88:90 i w półfinale zameldowała się ze statusem szczęśliwego przegranego.

- Chłopacy z Poznania robili, co mogli. Znaleźli ustawienia skuteczne na tym torze i zaczęli punktować. Początek należał do nas. Z kolei w trzynastym biegu ja popełniłem błąd. Wjechałem przed Aleksandra i spowodowałem jego upadek. W piętnastym Aleksander również był szybszy. Dojechał do płotu i nam uciekł. Te momenty okazały się kluczowe. Szkoda. Rywale byli w naszym zasięgu. Walczyliśmy, jak mogliśmy, ale zabrakło - mówi WP SportoweFakty kapitan Abramczyk Polonii, Mateusz Szczepaniak.

ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie

To nie ma żadnego znaczenia

Podopieczni Tomasza Bajerskiego w kolejnym etapie rozgrywek zmierzą się ze zwycięzcą rundy zasadniczej, Arged Malesą. Obie drużyny przed sezonem zostały okrzyknięte mianem faworytów do awansu, a sam dwumecz można rozpatrywać jako "finał w półfinale".

- Jeśli chcemy awansować, musimy pokonać wszystkie drużyny. Prędzej, czy później i tak trzeba byłoby zmierzyć się z ostrowskim zespołem. Zobaczymy, może wyjdzie nam to na dobre, że taki dwumecz rozegramy już teraz. W tej chwili już myślimy o przygotowaniach do nadchodzącego spotkania. Jego wynik będzie niezwykle istotny. Przed nami dużo pracy - zauważa nasz rozmówca.

"Czuję niedosyt"

Pierwsze spotkanie odbędzie się w Bydgoszczy. Kapitan Polonii jednak nie przywiązuje do tego wielkiej wagi. - W zeszłym tygodniu przegraliśmy wysoko w Poznaniu. W niedzielę w boksach było ciepło i rywale zdołali utrzymać zaliczkę. Żużel nie jest przewidywalny. Nie należy rozpamiętywać, czy lepiej zaczynać u siebie albo na wyjeździe. Jeśli wygralibyśmy wysoko przy Sportowej w pierwszym meczu, to dałoby nam duży komfort. Z drugiej strony, gdyby stało się odwrotnie, już niekoniecznie. Dlatego trudno przed rozpoczęciem dwumeczu jednoznacznie stwierdzić, czy dobrze, że pierwszy mecz rozegramy przed własną publicznością - tłumaczy zawodnik bydgoskiej drużyny.

- Czuję niedosyt. Cieszę się, że nie odpadliśmy w ćwierćfinale, awansowaliśmy do kolejnej rundy i pozostajemy w grze o to, czego pragniemy my oraz wszyscy kibice, a więc awansu. Z drugiej strony mało zabrakło, żeby pokonać PSŻ wyżej i rozstrzygnąć dwumecz na swoją korzyść. Na razie musimy pokazać w pierwszym meczu półfinałowym, że jesteśmy mocni u siebie. W tej chwili nic innego się nie liczy. Jeszcze nawet nie myślimy o meczu w Ostrowie - podsumowuje Mateusz Szczepaniak.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Polacy z zaproszeniem na turniej do Ukrainy. Dostali zakaz
Krakowiak nie szuka usprawiedliwienia. "Zachowywałem pokorę"

Komentarze (18)
avatar
marcin40
26.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Faworytami półfinałów jest Ostrów i Rybnik ale ja stawiam na finał Polonia z Poznaniem 
avatar
idek1702
26.08.2024
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Jak by nie patrzył Polonia jest mocniejsza od klubu z Ostrowa . Polonia tyle nie przegra w Ostrowie , co Malesa w Bydgoszczy . Być może Polonia nie chce Przyjemskiego , z uwagi na ogromną kasę Czytaj całość
avatar
zulew
26.08.2024
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Ostrów wydaje się minimalnym faworem. Ale wystarczy niedyspozycja np. Czugunowa i jest po Ostrowie. Bydgoszcz chce PGE i to może być najważniejsze. 
avatar
Henryk Okla
26.08.2024
Zgłoś do moderacji
7
5
Odpowiedz
Cwaniaczku! Po tym co powiedziałeś na meczu w Rybniku to cieszę się że tak wyszło bo jak ty tak całą milicyjna komuna jest bardzo nadęta, to wam się należy. 
avatar
zdzisław1
26.08.2024
Zgłoś do moderacji
14
10
Odpowiedz
Bydgoszcz jeszcze dwa mecze i wakacje