Menedżer o Pawlickim: Chciałbym go wyrzucić z drużyny, ale niestety nie mogę

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Birmingham Brummies są beniaminkiem tegorocznej Premiership. Ekipie z Perry Barr wiedzie się słabo, gdyż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Zawodzi zwłaszcza Piotr Pawlicki, o którym niepochlebnie wyraził się ostatnio promotor drużyny Nigel Tolley.

Jeszcze w ubiegłym sezonie Brummies ścigali się w niższej lidze Championship i zajęli miejsce w dolnej połowie tabeli. Od roku 2024 z powodu wyścigów psów zmieniła się jednak dostępność stadionu Perry Barr. Wolne dla żużla zostały jedynie poniedziałki, a ten dzień zaplanowany jest dla Premiership. Promotor zespołu, Nigel Tolley, musiał przenieść więc swoją ekipę o szczebel wyżej.

Jako beniaminek zespół z Birmingham nie miał łatwo w kontekście budowania składu. Praktycznie do ostatnich dni przed startem sezonu zespół zostawał bez liderów. Ostatecznie wybór padł na Vaclava Milika i Piotra Pawlickiego, choć w obrębie zainteresowań przewijały się też inne nazwiska. Obaj spisywali się jednak poniżej oczekiwań. Czech zresztą szybko stracił miejsce w drużynie.

Pewne oznaki poprawy wykazywał w pewnym momencie Piotr Pawlicki, on więc w drużynie został. Niestety w ostatnich dniach Polak przekazał swojemu brytyjskiemu klubowi informację, że nie dokończy już sezonu na Wyspach. Zirytowało to Tolleya, który na łamach Speedway Stara grzmiał:

ZOBACZ WIDEO: Kościecha o GKM-ie w sezonie 2025. Czy Kacper Pludra zostanie w drużynie?

- Każdy starał się jak może, poza jednym zawodnikiem, którego nie będę wymieniał z nazwiska. Nic z tym już nie możemy zrobić do końca sezonu - ale chciałbym żeby było inaczej! - nie ukrywał menedżer.

Tolley nawiązuje tu do regulacji w brytyjskim żużlu. O ile znanym obrazkiem jest, że na Wyspach zawodnicy tracą miejsce w składzie w trakcie rozgrywek, o tyle jest to obwarowane pewnymi regulaminami. Od tego sezonu wszedł przepis, że nie można dokonywać zmian kadrowych po rozegraniu przez drużynę 75 proc. spotkań.

Była to odpowiedź na kontrowersyjne ruchy między innymi zespołu z Sheffield Tigers w ubiegłym sezonie, czy Belle Vue Aces dwa lata temu. Drużyny te w decydującej fazie rozgrywek dokonywały kluczowych wzmocnień odpowiednio Chrisem Holderem i Robertem Lambertem. Brummies w tym roku odjechali już 75 proc. spotkań. Nie mogą już więc zwolnić Pawlickiego i zastąpić go innym zawodnikiem.

Tolley myśli jednak już o kolejnym sezonie. - Myślimy już o drużynie na następny rok, ale zmienimy trochę podejście. Z pewnością jest kilku zawodników, z którymi chcielibyśmy przedłużyć umowy. Co najmniej z czwórką chcielibyśmy współpracować dalej. Uczymy się na własnych błędach. Niektórych po prostu jednak nie dało się uniknąć. Musimy teraz zobaczyć co nam przyniesie przyszłość - zakończył Tolley.

Czytaj także:
Wzięli rewanż na Belle Vue. Holderowie pokazali moc!
- Czekali na to prawie trzy miesiące. Wygrana mimo braku Polaków.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty