- Faktycznie mogę potwierdzić, że Emil chce się sprawdzić na torze w najbliższych dniach. Jego kontuzja jest poważna, więc żużlowiec chce mieć pewność, że jego stan pozwoli na ściganie z najlepszymi. To jest jego decyzja, a my nie wywieramy na nim żadnej presji - mówi trener KS Apatora Toruń, Piotr Baron.
34-letni żużlowiec doznał urazu podczas meczu ligi angielskiej 8 sierpnia, a od tego czasu nie pojawiał się na torze. Kontuzja jest zbyt poważna, bo oprócz dużego rozcięcia pośladka, problemem jeszcze do niedawna był schodzący płyn. Wbrew pozorom ta część ciała jest dość istotna w żużlu, a chodzi nie tylko o sam komfort jazdy, ale także siłę do przytrzymywaniu maszyny.
Nie ma więc gwarancji, że nawet jeśli ból ustąpił, to zawodnik będzie w stanie rywalizować na najwyższym poziomie. Mimo to Emil Sajfutdinow chce spróbować i jeśli wszystko będzie dobrze, to w niedzielę pomoże swojej drużynie w walce o prawo jazdy w półfinale.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski jak za dawnych lat. "Jako rezerwowy emeryt dałem radę"
Torunianie dość mocno przygotowują się do rewanżowego meczu ćwierćfinałowego i choć spotkanie odbywa się na wyjeździe to spora część zespołu weźmie udział w treningach. Choć sytuacja nie jest łatwa, to wszyscy zdają sobie sprawę, że zwrot akcji jest jeszcze możliwy.
Przypomnijmy, że Apator przegrał pierwsze domowe mecze 42:48, a wiele wskazuje na to, że aby awansować do półfinału będzie potrzebował choćby minimalnego zwycięstwa. Wszystko zależy oczywiście od ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, bo ten zespół będzie mierzył z Betard Spartą Wrocław, a część środowiska właśnie ich typuje do zwycięstwa w tym meczu.
- Staram się nie myśleć zbyt dużo o innych meczach i skupić się na swojej pracy. Wierzę, że uda nam się awansować do półfinałów. Wciąż mamy spore szanse - mówi Baron.
Czytaj więcej:
Wiemy, co Madsen napisał władzom Włókniarza
Komarnicki skrytykował Włókniarza ws. Madsena