Żużel. Prezes Unii Leszno jednoznacznie o przyszłości Ratajczaka i pozostałych juniorów

WP SportoweFakty / Michał Chęć
WP SportoweFakty / Michał Chęć

Najlepszy junior Fogo Unii Leszno opuszcza klub i nie będzie walczył z nim o powrót do PGE Ekstraligi. Najbliższy rok poświęci na zbieranie doświadczeń w elicie w Falubazie Zielona Góra. Z macierzystym klubem zawarł jednak dodatkowe porozumienie.

- Jesteśmy po rozmowie z Damianem Ratajczakiem i faktycznie zawodnik dostał zgodę na wypożyczenie do innego klubu PGE Ekstraligi. W zamian przedłużył jednak z nami umowę i po naszym ewentualnym powrocie do elity wróci do naszego klubu - przyznał wprost prezes Fogo Unii Leszno, Piotr Rusiecki.

Młody zawodnik już od dłuższego czasu jest wiązany z NovyHotel Falubazem Zielona Góra, ale okazuje się, że oba kluby nie zawarły jeszcze żadnego porozumienia, a według sternika leszczyńskiego klubu sprawa jest otwarta.

To jednak nie koniec odejść z Fogo Unii Leszno. Klub potrzebuje dużych pieniędzy, by pokryć kontrakty gwiazd, a jednym ze źródeł przychodu ma być tradycyjnie wypożyczenie czołowych juniorów. Wydawało się, że odejście Ratajczaka spowoduje, że część kluczowych młodzieżowców zostanie w klubie przynajmniej do wiosny, ale okazuje się, że tym razem w Lesznie mają nieco inny pomysł.

ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie

Choć Antoni Mencel zostaje w klubie na kolejny sezon, to niepewny jest los Huberta Jabłońskiego i Maksyma Borowiaka.

- Przynajmniej jeden z nich będzie miał wolną rękę w szukaniu sobie nowego klubu. Z jednym z nich już się widziałem, teraz czekam na rozmowę z drugim, a po niej podejmiemy ostateczną decyzję - przyznaje Rusiecki.

Tradycyjnie bliżej odejścia z Leszna jest Borowiak, które ostatnie lata spędził w różnych klubach Metalkas 2. Ekstraligi. Tym razem jednak trudno liczyć, że leszczynianie zarobią na tym zawodniku aż tak duże pieniądze jak do tej pory. W tym roku 18-latek miał fatalny początek sezonu i choć ostatnio idzie mu nieco lepiej, to do ideału brakuje jeszcze bardzo dużo.

Przypomnijmy, że Fogo Unia ma już gotowy skład na kolejny sezon. Liderami mają być Janusz Kołodziej i Grzegorz Zengota, a skład uzupełnią Nazar Parnicki, Ben Cook i Josh Pickering. Możliwe jest jeszcze uzupełnienie składu jednym zawodnikiem, ale będzie to raczej mniej znany zawodnik, który miałby pełnić rolę oczekującego na miejsce w składzie.

Unii Leszno nie stać na kolejny mocny transfer, bo klub i tak będzie musiał zebrać na kolejny sezon około 12 milionów złotych, a przecież nie będzie mógł liczyć na gigantyczne pieniądze od władz ligi. Prezes Piotr Rusiecki przyznał, że liczy się z tym, że za rok będzie musiał dołożyć do klubu grubo ponad milion złotych.

Czytaj więcej:
Drastyczna kara dla Falubazu. PGE Ekstraliga robi porządek
Stanął po stronie Szymona Woźniaka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty