W sezonie 2024 sporo krytyki spada na Szymona Woźniaka, który w PGE Ekstralidze nie prezentuje się tak, jak wszyscy oczekiwali. Obecnie średnia 31-latka wynosi 1,795 punktu na jeden bieg, a więc o 0,2 "oczka" mniej niż przed rokiem. Dla przykładu w dwumeczu z KS Apatorem Toruń wywalczył on 16 punktów i dwa bonusy.
Nie da się ukryć, że ebut.pl Stal Gorzów w półfinale rozgrywek z Betard Spartą Wrocław będzie potrzebowała byłego indywidualnego mistrza Polski w dobrej dyspozycji. Bez niej ekipie z województwa lubuskiego najpewniej będzie trudno wjechać do finału najlepszej żużlowej ligi świata.
Ireneusz Zmora w rozmowie z WP SportoweFakty podkreśla, że publiczna chłosta Woźniaka, działa niekorzystnie dla samego klubu. Jego zdaniem bydgoszczanin obecnie potrzebuje wsparcia, które pomoże mu poradzić sobie z problem.
ZOBACZ WIDEO: Jeden z niewielu takich zawodników na świecie. Rasmus Jensen o powodach nietypowego wyboru
- Każdy żużlowiec dokłada wszelkich starań, aby osiągać jak najlepszy wynik sportowy. A już na pewno ktoś taki, jak Szymon Woźniak, uchodzący w środowisku za pracusia. Jeżeli jego rezultat odbiega od oczekiwań, do których nas wcześniej przyzwyczaił, to znaczy, że ma kłopot - zaznacza nasz rozmówca.
- Rolą klubu jest pomóc Szymkowi w wyjściu z kryzysu, poprzez właściwe zdiagnozowanie problemu i udzielenie wszelkiego wsparcia. Jego punkty są konieczne, żeby Stal znalazła się w finale. Stanisław Chomski doskonale to rozumie i z jego ust nigdy nie usłyszymy publicznej reprymendy dla zawodnika. Prezes Waldemar Sadowski też to wie - dodaje.
W 2013 roku Władysław Komarnicki również publicznie krytykował żużlowca Stali Gorzów. Wówczas zaatakowany został Tomasz Gapiński, który przez większą część sezonu spisywał się słabo. Obecny senator stwierdził nawet, że jeśli pilanin nie zdobędzie określonej liczby punktów, będzie mógł pójść na ryby. (więcej TUTAJ).
W odpowiedzi Ireneusz Maciej Zmora postanowił zaprosić Gapińskiego właśnie na takie wyjście. Jak się okazało, przyniosło to spore korzyści. - Po tym nastąpiła metamorfoza, a Tomek zaczął robić po kilkanaście "oczek". On po prostu potrzebował wsparcia, które otrzymał. Odwdzięczył się świetną jazdą - wspomina były prezes Stali Gorzów.
Przypomnijmy, że wcześniej Szymona Woźniaka skrytykował Władysław Komarnicki, mówiąc wprost, że 31-latek mocno zawodzi. - Myślę, że za szybko okrzyknięto go jednym z liderów. Takie rezultaty, jak na ewentualnego lidera, to śmiech na sali - przyznawał w rozmowie z naszym portalem (więcej TUTAJ).
Zobacz także:
- Nie będzie transferu wielkiej gwiazdy? Wiemy, kto jest na celowniku Texom Stali Rzeszów
- Piotr Pawlicki zaskoczony decyzją Falubazu. "Jestem nauczony, że słowo było słowem"