Mathias Pollestad po pierwszym finale Speedway Grand Prix 2 sklasyfikowany był na szóstym miejscu, więc pozostawał w grupie zawodników, którzy wciąż byli w grze o medale mistrzostw świata do 21. roku życia. Norwega w drodze na Łotwę spotkał jednak olbrzymi pech, a konkretnie awarii uległ jego bus.
Jak poinformowali komentatorzy stacji Eurosport, Norweg miał rozważać wycofanie się z zawodów, jednakże ryzyko wysokich kar finansowych spowodowało, że żużlowiec wprowadził plan B. Zamiast na prom, to zakupił bilety na samolot. Do Rygi dotarł jednak wyłącznie z mechanikiem i bez jakiegokolwiek sprzętu.
- Pękła opona i przecięła przewody hamulcowe - przyznał Pollestad na antenie Eurosportu.
Zawodnik korzysta z pomocy Villadsa Nagela oraz Olega Michaiłowa. Obaj żużlowcy użyczyli mu swoich motocykli, a ponadto Duńczyk oddał mu jeden ze swoich kevlarów, by ten miał w czym się ścigać.
- Mamy kontrakt w Stali Gorzów, jesteśmy kumplami, mieszkamy razem, więc czemu miałbym mu nie pomóc? - przyznał Nagel w rozmowie z Marcelina Rutkowską-Konikiewicz na antenie Eurosportu.
I przynajmniej na razie Norweg w ogóle nie wykazuje oznak problemów, bo swój pierwszy wyścig zakończył na pierwszej pozycji. Pollestad i Nagel spotkają się ze sobą dopiero w szesnastym wyścigu.
Czytaj także:
- Piotr Pawlicki zaskoczony decyzją Falubazu
- "Śmieszne pieniądze". Cieślak o ofercie dla Leona Madsena
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Przyjemski, Miśkowiak i Rusiecki
Nie jest na dopingu
Wspierajmy wszyscy Adriana zeby zdobyl dla Polski kolejny rekord swiata