Żużel. Ogromny pech uczestnika SGP2. Musiał ratować się sprzętem kolegów!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mathias Pollestad na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mathias Pollestad na prowadzeniu
zdjęcie autora artykułu

Awaria busa spowodowała, że Mathias Pollestad popadł w olbrzymie problemy tuż przed 2. finałem Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w Rydze. Zawodnik przyleciał na Łotwę... totalnie bez niczego.

Mathias Pollestad po pierwszym finale Speedway Grand Prix 2 sklasyfikowany był na szóstym miejscu, więc pozostawał w grupie zawodników, którzy wciąż byli w grze o medale mistrzostw świata do 21. roku życia. Norwega w drodze na Łotwę spotkał jednak olbrzymi pech, a konkretnie awarii uległ jego bus.

Jak poinformowali komentatorzy stacji Eurosport, Norweg miał rozważać wycofanie się z zawodów, jednakże ryzyko wysokich kar finansowych spowodowało, że żużlowiec wprowadził plan B. Zamiast na prom, to zakupił bilety na samolot. Do Rygi dotarł jednak wyłącznie z mechanikiem i bez jakiegokolwiek sprzętu.

- Pękła opona i przecięła przewody hamulcowe - przyznał Pollestad na antenie Eurosportu.

Zawodnik korzysta z pomocy Villadsa Nagela oraz Olega Michaiłowa. Obaj żużlowcy użyczyli mu swoich motocykli, a ponadto Duńczyk oddał mu jeden ze swoich kevlarów, by ten miał w czym się ścigać.

- Mamy kontrakt w Stali Gorzów, jesteśmy kumplami, mieszkamy razem, więc czemu miałbym mu nie pomóc? - przyznał Nagel w rozmowie z Marcelina Rutkowską-Konikiewicz na antenie Eurosportu.

I przynajmniej na razie Norweg w ogóle nie wykazuje oznak problemów, bo swój pierwszy wyścig zakończył na pierwszej pozycji. Pollestad i Nagel spotkają się ze sobą dopiero w szesnastym wyścigu.

Czytaj także: - Piotr Pawlicki zaskoczony decyzją Falubazu - "Śmieszne pieniądze". Cieślak o ofercie dla Leona Madsena

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Przyjemski, Miśkowiak i Rusiecki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty