Przepis o zawodniku U24 miał być dużym ukłonem w kierunku młodych żużlowców - chodziło o to, by skrócić im drogę do PGE Ekstraligę.
- Nowa kategoria zawodników to kompromis między KSM i chęcią znalezienia przestrzeni dla drużyn kompletujących składy od nowa. Jeżeli klub szkoli zawodników, inwestuje w nich dużo pieniędzy i ma sukcesy na gruncie wychowywania talentów, to my tym przepisem wychodzimy naprzeciw jego oczekiwaniom. Zobaczymy, jak ta regulacja będzie oddziaływać na rynek zawodniczy w ciągu najbliższych trzech lat - tłumaczył w 2020 roku prezes Ekstraligi Żużlowej Wojciech Stępniewski, cytowany przez ekstraliga.pl.
Minęły już cztery lata od momentu, w którym poinformowano o wdrożeniu nowej regulacji. Dziś kategoria U24 wywołuje sporo emocji. Nie brakuje opinii, że jest ona problematyczna i coraz trudniej znaleźć wartościowych zawodników na tę pozycję.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Bajerski, Jabłoński i Przedpełski
Co o przepisie dot. zawodnika U24 sądzi Rufin Sokołowski, były prezes Unii Leszno?
- Ja jestem zwolennikiem innej zasady. Chodzi o to, by jedynym ograniczeniem była kwestia konieczności posiadania w składzie dwóch juniorów. Wszystkie inne kategorie, pokroju U24, to pic na wodę, fotomontaż. Jaki mamy pożytek z tego przepisu? Ja jestem zwolennikiem drużyny składającej się z ośmiu zawodnikiem, z rezerwowym w składzie. Rozumiem jednak trenerów, że są temu przeciwni, bo po co im dostawiać stres polegający na decydowaniu, kto akurat pojedzie, a kto nie - podkreślił doświadczony działacz w rozmowie z WP SportoweFakty.
Następnie spostrzegł, że zdarzają się takie biegi, w których jedzie dwóch liderów jednej drużyny, a drugą reprezentuje zawodnik U24 i junior.
- Ja nie wiem, po co to zostało i komu miało pomóc - tym, którzy przechodzą z wieku juniora do seniora? No dobrze, ale skoro to może być zawodnik zagraniczny, to jaką korzyść ma polski żużel? - zapytał retorycznie.
Po czym stwierdził, że ten przepis miałby sens, gdyby zawodnikiem U24 musiał być Polak. - Wówczas rozumiałbym, że chcą zwiększyć podaż zawodników krajowych. Ale jeżeli to jest zawodnik zagraniczny, to naprawdę nie widzę korzyści dla polskiego żużla - podkreślił ponownie Sokołowski.