Okazuje się, że grudziądzanie postanowili wykorzystać niezdecydowanie działaczy ebut.pl Stali Gorzów i mocno zaangażowali się w negocjacje z Jakubem Miśkowiakiem. Choć 23-latek jeszcze niedawno na łamach WP SportoweFakty deklarował, że nie zamierza się nigdzie ruszać z Gorzowa Wielkopolskiego, to teraz sytuacja nie jest już tak pewna.
Już tydzień temu informowaliśmy, że gorzowianie po serii słabszych występów duetu Szymon Woźniak - Jakub Miśkowiak mocno rozważają pozbycie się tych zawodników. Obaj żużlowcy mają znakomite warunki finansowe, a w tym roku zupełnie zawiedli. W klubie stracono do nich cierpliwość, dlatego ostatnie dni poświęcono na intensywne rozmowy z potencjalnymi zastępcami.
O ile w przypadku Woźniaka dobrych alternatyw tak naprawdę nie było, to już w przypadku Miśkowiaka pole do negocjacji było znacznie większe. Poza tym o oddaniu Woźniaka nie chciał słyszeć trener Stali, Stanisław Chomski.
W przypadku Miśkowiaka sytuacja jest łatwiejsza, bo gorzowianie mają w zespole Mathiasa Pollestada, który w tym roku z sukcesami ścigał się na wypożyczeniu w Krajowej Lidze Żużlowej. To właśnie znacznie tańszy Norweg wciąż pozostaje najpoważniejszą opcją do zastąpienia Miśkowiaka. Nie dość, że jest młodszy i bardzo zdolny, to działacze Stali śmiało mogliby bronić takiego transferu, nazywając go inwestycją w przyszłość.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Bajerski, Jabłoński i Przedpełski
Z naszych informacji wynika, że rozterki Stali natychmiast postanowili wykorzystać grudziądzanie, którzy nie mają już wyboru, bo jedyną opcją do zastąpienia bardzo słabego Kacpra Pludry jest w tym momencie Miśkowiak. Z perspektywy GKM-u wydaje się, że w tym momencie pieniądze nie grają roli, bo mogą zastąpić najsłabszego zawodnika ligi, kimś kto daje realną nadzieję na regularne zdobywanie 6-8 punktów na domowym torze. To z kolei mogłoby sprawić, że GKM nie tylko nie będzie musiał martwić się walką o utrzymanie, ale przy szczęśliwym układzie może zacząć marzyć nawet o czołowej czwórce.
W Gorzowie aż takiej presji na zatrzymanie Miśkowiaka nie mają, bo kluczowym argumentem dla utrzymania go w składzie jest niechęć do wzmacniania ligowych rywali. Biorąc pod uwagę tylko wyniki sportowe, to wydaje się, że już w przyszłym roku Pollestad jest w stanie przynajmniej w kilku meczach pojechać na zbliżonym poziomie do tegorocznych występów Miśkowiaka.
Gdyby jednak gorzowianom ostatecznie udało się zatrzymać Miśkowiaka, to na finiszu jest kwestia wypożyczenia Norwega do Cellfast Wilków Krosno.