Żużel. Ważna decyzja Grzegorza Zengoty. "Chodziło mi to już po głowie zeszłej zimy"

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota

Grzegorz Zengota zakończył już ściganie w tym sezonie i myśli o przyszłorocznych występach. Wszystko wskazuje na to, że Polaka nie zobaczymy w żadnej z zagranicznych lig.

Wszystko wskazuje na to, że Grzegorz Zengota w przyszłym roku będzie występował wyłącznie w Metalkas 2. Ekstralidze. Zawodnik zadeklarował już pozostanie w Fogo Unii Leszno i trzyma się swoich zobowiązań. Kibice zastanawiają się, czy doświadczony żużlowiec wróci do ścigania w lidze szwedzkiej lub podejmie się wyzwań, jakie niesie ze sobą jazda w brytyjskiej Premiership lub duńskiej SpeedwayLigaen.

- Chodziło mi to już po głowie zeszłej zimy, aby właśnie może zrezygnować ze startów zagranicznych i pójść śladem Janusza Kołodzieja, który jest dla mnie inspiracją. Te zagraniczne wojaże nie do końca dają to, czego ja bym potrzebował - przyznał Zengota w rozmowie, którą wyemitował w swoich mediach społecznościowych.

- Nie jestem jednak w miejscu, w którym chciałbym być. Zdecydowałem, że zmienię to, bo zapaliła się w głowie taka lampka. Odjechałem trzy spotkania, bo zobowiązałem się do tego podpisując kontrakt zimą i chyba z nikim innym nie zawarłbym umowy. Mam sentyment do Smederny, bo to tam świętowaliśmy tytuł mistrza Szwecji i miałem miłe wspomnienia. Nie czułem się jednak z tym dobrze i wyszedłem z tematem, żeby poszukał za mnie zastępstwa, bo ja chcę się skupić na startach w Polsce - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski pośpieszył się z odejściem z PGE Ekstraligi?

Zawodnik nie ukrywa, że motywował to konkretnymi zadaniami. - Wpływ na to wszystko miało jednak też to, że dużo meczów jeździliśmy w piątki, a jeżdżąc do Szwecji, to są trzy dni wyjęte z życia. Wyjeżdża się w poniedziałek, wtorek to dzień meczowy i powrót w środę. A my wtedy mieliśmy często treningi, bo w piątek ściganie w PGE Ekstralidze. Nie chciałem, aby to wpływało na mój tok przygotowań, a te treningi były dla mnie ważne, by przetestować co, co chcę sprawdzić, a nie na wariata i po łebkach zdążyć z brudnymi motocyklami - skomentował.

Brak występów na zagranicznych torach nie oznacza jednak, że za tym nie tęskni. - Czasem z przyzwyczajenia człowiek ma takie: "ahh kurcze, szkoda, że nie jeżdżę". Przywykłem do tego jednak. Mam czas na trening w domu, zadbać o regenerację, fizjoterapię, jakieś inne rzeczy, by spędzić czas z rodziną i synem, kiedy wcześniej miałem na to może półtora dnia w tygodniu - mówił Zengota.

Komentarze (0)