"Utopiłby pieniądze". Ma radę dla Gortata

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Marcin Gortat
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Marcin Gortat
zdjęcie autora artykułu

Witold Skrzydlewski zapowiadał, że do 30 września czeka na oferty sprzedaży Orła Łódź. Wiadomo, że przejęciem klubu nie jest zainteresowany Marcin Gortat. - Klub to nie maskotka - komentuje Marta Półtorak, która ma radę dla byłego koszykarza.

Witold Skrzydlewski jest zmęczony ciągłym dokładaniem pieniędzy do H.Skrzydlewska Orła Łódź i już kilka miesięcy temu zapowiedział, że sezon 2024 jest ostatnim, w którym utrzymuje on drużynę żużlową. Biznesmen czekał do 30 września na oferty przejęcia klubu. Czy otrzymał jakąkolwiek satysfakcjonującą propozycję? Tego na razie nie wiadomo. Efekt jest taki, że kibice speedwaya w centrum Polski obawiają się, że drużyna nie wystartuje w Metalkas 2. Ekstralidze w przyszłym roku.

Marcin Gortat nie zbawi łódzkiego żużla

Pewnym jest, że klubu nie przejmie Marcin Gortat. Były koszykarz klubów NBA zafascynował się żużlem po zakończeniu kariery i często pojawia się na stadionach, również w Łodzi. Majątek 40-latka szacowany jest na 400-500 mln zł, stąd był on namawiany do inwestycji w Orła.

- Przemyślałem to i nie chcę jednak wchodzić w żużel. Ja nie znam się aż tak na tej dyscyplinie, a to, że mam sporo pieniędzy nie oznacza automatycznie, że wrzucę je teraz w żużel i pierwszoligowy zespół w Łodzi. Tam jest do wykonania spora praca i musi się znaleźć osoba, która będzie gotowa wyłożyć duże pieniądze i będzie wiedziała, co zrobić - powiedział ostatnio Gortat w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Buczkowski nie przeszedł do PGE Ekstraligi. Czy obecnie jest mu zbyt wygodnie?

Zaskoczona decyzją Marcina Gortata nie jest Marta Półtorak. Właścicielka kilku firm przez parę sezonów inwestowała prywatne środki w Stal Rzeszów, co przełożyło się na awans tego klubu do PGE Ekstraligi. - Decyzja Marcina nie powinna dziwić. Klub żużlowy to nie jest maskotka. Może stanowić formę promocji dla jakiejś firmy albo biznesmena, ale tego Gortat akurat nie potrzebuje - oceniła w rozmowie z naszym serwisem Półtorak.

- Marcin ma dobre podejście. Skoro twierdzi, że się nie zna na żużlu, to tylko utopiłby pieniądze na takiej inwestycji. Zresztą sama znam parę osób, które też mają pokaźny majątek, a mówią, że w żużel nie wejdą, bo nie da się na nim zarobić - dodała była prezes Stali Rzeszów.

Czy można zarobić na klubie żużlowym?

Ostatnio w żużlu obserwujemy znaczny wzrost kosztów. Budżety najlepszych klubów sięgają już ponad 20 mln zł na sezon, co winduje kontrakty zawodników. Przez to zdecydowana część ośrodków nie generuje zysków. Nieliczny wyjątek stanowi Betard Sparta Wrocław, która w sezonie 2021 wygenerowała aż 4,2 mln zł zysku, a rok później było to 3,8 mln zł.

- Aby wygenerować taki zysk, to najpierw trzeba odpowiednio zainwestować. Poza tym, Sparta jest najprawdopodobniej najlepiej zarządzanym klubem żużlowym w Polsce, co jest zasługą prezesa Andrzeja Ruski, który nie przepłaca zawodników i trzyma się pewnych zasad. On nie zbudował tej marki w rok, tylko trwało to latami. Doświadczenie i pasja pana Andrzeja też mają swoją wartość - stwierdziła Półtorak.

Była prezes Stali Rzeszów po lekturze jednego z artykułów w WP SportoweFakty ma jednak ciekawą radę dla Gortata. Za sprawą Fundacji Wolności ujawniliśmy, że kopalnia Bogdanka oraz Grupa Azoty wpłaciły na Orlen Oil Motor Lublin w sezonach 2022-2023 odpowiednio 5,5 mln i 2,7 mln zł.

Dodatkowo Orlen Oil Motor Lublin otrzymał w 2023 roku 3 mln zł z miasta, kontrakt telewizyjny zapewnił "Koziołkom" dodatkowe 6,5 mln zł, a Motor miał też na pokładzie innych sponsorów w postaci spółek Skarbu Państwa. Oni też wpłacili kilka milionów złotych. - Łatwo zatem policzyć, że jeśli Motor miał budżet na poziomie 20 mln zł, to większość tych środków dostał z naszych pieniędzy - zauważyła Półtorak.

- Mam zatem radę do Marcina Gortata. Niech zadzwoni do prezydent Zdanowskiej w Łodzi, może załatwi kilka milionów dotacji, może też wykorzysta jakieś swoje kontakty i otrzyma wsparcie spółek Skarbu Państwa. Wtedy się okaże, że prowadzenie klubu żużlowego nie jest wcale takie trudne - skomentowała pół żartem pół serio była prezes rzeszowskiej Stali.

- Oczywiście żartuję, ale niezmiernie te kwoty, jakie otrzymywał bądź ciągle otrzymuje Motor Lublin mogą szokować. Te pieniądze zostały dobrze zainwestowane, bo drużyna pewnie lada moment po raz trzeci z rzędu zostanie mistrzem Polski, ale czasem historia się kołem toczy. Mieliśmy już hegemona za państwowe pieniądze w postaci Unii Tarnów i gdzie on jest teraz? - podsumowała Półtorak.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty