Żużel. Jego indywidualne plany są tożsame z celami klubu. Na stadion będzie mógł jeździć rowerem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jakub Jamróg
zdjęcie autora artykułu

Jakub Jamróg jest jedną z nowych twarzy w zespole Cellfast Wilków Krosno na sezon 2025. Tarnowianin od wielu lat był łączony z tym klubem, ale co się odwlecze, to nie uciecze.

Jakub Jamróg w listopadzie ubiegłego roku z dużymi nadziejami wiązał się z Innpro ROW-em Rybnik. Tarnowianin zdawał sobie sprawę z tego, że jego zespół nie jest faworytem Metalkas 2. Ekstraligi, jednakże wierzył, że przy odrobinie szczęścia są w stanie awansować do PGE Ekstraligi. I tak też się stało.

Jamróg był jednym z ojców tego sukcesu, jednak mimo wielu zapewnień o szansie po awansie do najlepszej ligi świata, to takowej ostatecznie w Rybniku nie dostał. W efekcie musiał znaleźć nowy klub, a jego wybór padł na Cellfast Wilki Krosno. Jamróg z krośnieńskim klubem łączony był praktycznie podczas każdej giełdy transferowej.

- Faktycznie, gdzieś już w poprzednich latach próbowaliśmy się zejść, ale dopiero w tym roku to się udało. Cieszę się, że trafiam do profesjonalnego klubu z dobrą renomą wśród zawodników i mierzącego wysoko. Moje cele indywidualne są tożsame z celami klubu, dlatego wiem, że jestem w odpowiednim miejscu - powiedział Jamróg w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Buczkowski nie przeszedł do PGE Ekstraligi. Czy obecnie jest mu zbyt wygodnie?

Niewątpliwie nowy domowy obiekt Jamroga będzie dla niego najbliżej położonym od domu, w którym przyszło mu się ścigać, poza macierzystym owalem w Tarnowie.

- Na pewno odległość jest faktycznie bliska i to jest jakiś dodatkowy plus, choć nigdy się tym nie sugerowałem, co pokazuje fakt, że dwa lata spędziłem w klubie z Gdańska. Niemniej na pewno cieszę się, że do Krosna mam jakieś 90 kilometrów, bo dzięki temu mogę sobie z domu jeździć na stadion rowerem. Już w rundzie zasadniczej wybrałem się na taką wycieczkę, wyjechałem dzień wcześniej, trzy godziny i byłem na miejscu. Świetna trasa, wspaniałe krajobrazy - dodał nasz rozmówca.

Jamróg w tym sezonie na krośnieńskim owalu występował trzykrotnie. W marcu w meczu sparingowym wywalczył osiem punktów, z kolei w lipcu i sierpniu w ramach potyczki ligowej dorzucił 23 oczka z bonusem (10+1, 13). Tym samym jego średnia biegowa wynosi 2,13 punktu, co może napawać optymizmem.

- W tym roku faktycznie ten tor bardzo mi odpowiadał i czułem prędkość, więc to jest fajna baza do tego, by budować z tunerem jednostki pod krośnieński tor. Jednak to też jest duży tor, który ma wiele ścieżek. Na pewno będę mógł się rozwijać i podnosić swoje umiejętności. Mam się jednak na baczności, bo to jest żużel. Liczę, że w każdym meczu będzie tak dobrze, ale będę pracował, aby było jeszcze lepiej - zadeklarował Jakub Jamróg.

Przypomnijmy, że skład Cellfast Wilków Krosno przeszedł sporą metamorfozę. W zespole został Dimitri Berge i młodzieżowcy, jednakże czterech pozostałych reprezentantów tego klubu to nowe lub nowe-stare twarze. Poza Jamrogiem, wspomnianym Francuzem i duetem Świercz-Bańdur punkty dla krośnieńskiego zespołu zdobywać będą również Tobiasz Musielak i Mathias Pollestad. Piątym ogniwem został Kenneth Bjerre, a nowy szkoleniowiec - Piotr Świderski w odwodzie będzie posiadał również Krzysztofa Sadurskiego.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty