Żużel. Oficjalnie: przyznano stałe "dzikie karty". Władze Grand Prix bezlitosne dla Polaków!

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck przed Leonem Madsenem
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck przed Leonem Madsenem

O ile za kontrowersyjne uznać wybory do stałych "dzikich kart" w roku ubiegłym, to jak ocenić tegoroczne? W poniedziałek poznaliśmy nazwiska czterech zawodników, którzy uzupełnili stawkę Grand Prix 2025. Nie ma wśród nich Polaków oraz Leona Madsena!

Zgodnie ze wcześniejszymi pogłoskami wśród nominowanych nie ma reprezentanta Polski, co oznacza, że w przyszłorocznej edycji pojedzie naszych rodaków zaledwie dwóch. Będą to Bartosz Zmarzlik (mistrz świata) i Dominik Kubera (awans z GP Challenge). Stałe "dzikie karty" na sezon 2025 otrzymali bowiem Mikkel Michelsen, Kai Huckenbeck, Jan Kvech i Jason Doyle.

O ile już sam brak trzeciego Polaka to kontrowersja (nasz kraj to w końcu główny punkt na mapie żużla i choćby gospodarz aż trzech rund Grand Prix w 2025 roku) to niewykluczone, że wręcz za skandal trzeba uznać skreślenie Leona MadsenaDwukrotny wicemistrz świata niedawno przekonywał, że liczy na "dziką kartę".

Nieustannej gwieździe najlepszej ligi na świecie, czyli PGE Ekstraligi w walce o utrzymanie w cyklu delikatnie przeszkodziła w tym sezonie kontuzja po ciężkim upadku w Rydze, co skutkowało absencją w Vojens. Ostatecznie Duńczyk, choć zajął dziewiąte miejsce, pomimo braku jednego występu stracił do bezpiecznego szóstego 12 "oczek". Z informacji, jakie uzyskaliśmy, brak Madsena na liście nie do końca ma wynikać z kwestii sportowych.

Uznanie w oczach FIM i Warner Bros. Discovery Sports zyskał za to drugi rok z rzędu Huckenbeck (dwunasty w tegorocznej edycji), a ponadto Kvech (piętnasty). Światowe władze zdecydowały się więc ponownie skorzystać z tzw. klucza geograficznego. Wszak jeden i drugi zawodnik są w tym momencie czołowymi przedstawicielami odpowiednio: Niemiec i Czech.

ZOBACZ WIDEO: Rewelacyjny u siebie i słaby na wyjazdach. Lebiediew o błędach

Zaproszenie dla Doyle'a oznacza z kolei, że aż czterech reprezentantów ma Australia, co nie wydarzyło się w GP od ponad dwóch dekad. Tym bardziej to ciekawe, że od lat promotorzy Indywidualnych Mistrzostw Świata nie są w stanie zorganizować w ojczyźnie żużla turnieju tego cyklu mimo szumnych zapowiedzi, że planują ekspansję żużla poza Europę.

W porównaniu do sezonu 2024 z grona pełnoprawnych uczestników IMŚ oprócz wspomnianego Madsena wypadli także Szymon Woźniak i Tai Woffinden. Ten drugi występował w światowym cyklu nieprzerwanie od jedenastu lat. Zdobył m.in. trzy tytuły mistrzowskie.

Oprócz stałych przepustek ogłoszono grono nominalnych rezerwowych, wyjątkowo rozbudowane i tak, żeby było jeszcze bardziej międzynarodowo. "Na osłodę" Madsenowi pozostała pozycja pierwszego oczekującego. Drugim został Patryk Dudek, który także mógł po cichu liczyć na stałą przepustkę.

Uczestnicy GP 2025 (kolejność z rankingu FIM):

1. Bartosz Zmarzlik (Polska) #95
2. Robert Lambert (Wielka Brytania) #505
3. Fredrik Lindgren (Szwecja) #66
4. Daniel Bewley (Wielka Brytania) #99
5. Martin Vaculik (Słowacja) #54
6. Jack Holder (Australia) #25
7. Mikkel Michelsen (Dania) #155
8. Dominik Kubera (Polska) #415
9. Andrzej Lebiediew (Łotwa) #29
10. Max Fricke (Australia) #46
11. Kai Huckenbeck (Niemcy) #744
12. Jan Kvech (Czechy) #201
13. Jason Doyle (Australia) #69
14. Anders Thomsen (Dania) #105
15. Brady Kurtz (Australia) #101

Nominalni rezerwowi:
19. Leon Madsen (Dania) #30
20. Patryk Dudek (Polska) #692
21. Tai Woffinden (Wielka Brytania) #108
22. Jacob Thorssell (Szwecja) #24
23. Luke Becker (USA) #22
24. Dimitri Berge (Francja) #96
25. Wiktor Przyjemski (Polska)
26. Nazar Parnicki (Ukraina) #785
27. Mathias Pollestad (Norwegia) #999

Źródło artykułu: WP SportoweFakty