Żużel. Jamróg zdradził więcej na temat rozstania z Mrozkiem. "Nie tak to powinno wyglądać"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd
WP SportoweFakty / Michał Szmyd

ROW Rybnik jest blisko dopięcia składu na sezon 2025, ale już teraz wiadomo, że będzie on złożony z zawodników niechcianych w innych klubach. Dla nich starty w PGE Ekstralidze będą być może ostatnią szansą na udowodnienie wartości.

Jeszcze niedawno głośno było o niezbyt eleganckim rozstaniu klubu z Jakub Jamróg. Zawodnik wielokrotnie dostawał sygnały, że jest widziany w składzie po ewentualnym awansie do PGE Ekstraligi, a ostatecznie zabrakło dla niego miejsca. Zaskakuje także zachowanie samego prezesa Innpro ROW Rybnik, Krzysztof Mrozek. Wcześniej Krzysztof Buczkowski wyjawił, że działacz dzwonił do niego tuż po finałowym meczu Metalkas 2. Ekstraligi, ale z Jamrogiem mowa jeszcze o dziwniejszej sytuacji.

- Próbowałem nawiązać kontakt z prezesem praktycznie od razu po finale. Byliśmy na to umówieni jeszcze przed decydującym meczem z Polonią. Starałem się skontaktować z prezesem od wtorku, ale nie odpowiadał na wiadomości i połączenia. Czytałem medialne spekulacje i zauważałem, że w praktycznie żadnej z nich się nie pojawiam. Ostatecznie napisałem prezesowi, że czekam na kontakt z jego strony do poniedziałku, a w przeciwnym razie wybieram inny klub. Zgłaszało się kilka zespołów, a ja czułem, że nie mogę dłużej czekać - przyznał Jakub Jamróg w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty.

To wszystko kontrastuje z tym, o czym sam zawodnik był informowany chwilę wcześniej.

- Gdy chciałem rozmawiać o kontrakcie na kolejny sezon, to słyszałem od prezesa, żebym się nie wygłupiał, bo przecież niezależnie od ligi i tak zostanę w Rybniku. Powtarzał to od początku, a ja w to uwierzyłem. Wydawało mi się, że dobra postawa w finałowej części sezonu będzie wystarczająca, by zostać w klubie. Rozstanie przebiegło dość specyficznie i chyba nie tak to powinno wyglądać. Ostatecznie zdzwoniliśmy się, dopiero gdy byłem już w innym klubie - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Woźniak o swoim udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika


Ostatecznie Jamróg dogadał się z Cellfast Wilkami Krosno, które zabiegały o jego transfer już od kilku sezonów. Finansowo nie ma mowy o tym, że zawodnik straci, bo całkiem prawdopodobne, że przy dobrej jeździe będzie w stanie zarobić w Metalkas 2. Ekstralidze przynajmniej 1,3 mln złotych. Czwarty sezon spędzony na zapleczu elity nie oznacza jednak, że żużlowiec porzuca marzenia o PGE Ekstralidze.

- PGE Ekstraliga potrzebna jest mi do szczęścia sportowego. Faktycznie finanse w Metalkas 2. Ekstralidze być może są lepsze, ale ja wciąż wspominam sezony w PGE Ekstralidze. Tam każdy wygrany bieg sprawiał, że czułem się jak w kosmosie. Zawsze będę dążył do tego, by znów to przeżyć - przyznaje 33-latek.

Obecnie Innpro ROW Rybnik jest już na ostatniej prostej budowania składu na kolejny sezon. W tym momencie wiele wskazuje na to, że w składzie znajdzie się miejsce dla: Chrisa Holdera, Rohana Tungate'a, Maksyma Drabika, Gleba Czugunowa oraz zagranicznego zawodnika U24 (w tym kontekście wymienia się choćby Bastiana Pedersena czy Mikkela Andersena).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty