W Ostrowie Wielkopolskim mocno liczyli na duet Sebastian Szostak - Jakub Krawczyk, który miał pomóc seniorom w walce o awans do PGE Ekstraligi. Tak się jednak nie stało, bowiem drugiego z nich wypożyczony do Betard Sparty Wrocław. W umowie zaznaczono, że jeśli junior będzie chciał dalej rozwijać się w ośrodku z Dolnego Śląska, to kontrakt zostanie automatycznie przedłużony.
I tak się stanie. - Od samego początku chciałem zostać też na przyszły sezon i od razu porozumieliśmy się z prezesem. Ja się z tego cieszę. Fajnie, że mogę w takim klubie jeździć, w którym od zawsze chciałem, bo jak jako dzieciak oglądałem żużel, to ten Wrocław mi się podobał i teraz w nim jestem. Trzeba się uczyć i wyciągać odpowiednie wnioski, by z zawodów na zawody stawać się coraz lepszym - przyznał Krawczyk w rozmowie z kurierostrowski.pl.
Krawczyk nie miał łatwego wejścia w nowy zespół. Jego wyniki nie były zadowalające, pojawiły się nawet głosy sugerujące, by odstawić go od składu i dać mu odpocząć. We Wrocławiu nikt jednak nie zdecydował się na taki ruch. A ostrowianin w drugiej części sezonu dorzucił wiele cennych punktów i został mistrzem Polski do 21. roku życia.
ZOBACZ WIDEO: Miał jasną deklarację od Krzysztofa Mrozka. "Takimi zapewnieniami byłem karmiony"
- Wszystkim zależało, bo otrzymałem ogromną pomoc od sztabu, kiedy ewidentnie mi nie szło i miałem problemy. Jak nie szło, to nie było myśli, że zostanę odstawiony, a wręcz przeciwnie - wszystkie ręce na pokład, by postawić mnie do poziomu, na którym potrafię jeździć.
20-latek w PGE Ekstralidze wystartował w tym roku w 66 wyścigach, w których wywalczył 69 punktów i 8 bonusów. Dwanaście razy mijał linię mety na pierwszym miejscu, a rozgrywki w najlepszej lidze świata zakończył ze średnią biegową 1.167. Zdecydowanie lepiej wiodło mu się na Stadionie Olimpijskim, gdzie zdobywał niespełna półtora oczka na wyścig. Gorzej było z wyjazdami, gdzie średnia nie dobiła nawet do jednego punktu.