Niewątpliwie spadek Fogo Unii Leszno był dużym wydarzeniem w czarnym sporcie. Działacze zapowiedzieli, że zrobią wszystko, by szybko wrócić do PGE Ekstraligi i między innymi z tego powodu zatrzymano Janusza Kołodzieja, Grzegorza Zengotę, czy Bena Cooka. Konkurenci jednak nie spali w trakcie giełdy transferowej.
- Analizujemy sytuację naszych ligowych rywali i wiemy, że nie będzie to łatwa droga, ale nie podejmujemy nerwowych ruchów. Uważamy, że mamy mocny skład, jak na warunki pierwszoligowe (Metalkas 2. Ekstraliga) i będziemy robić wszystko, aby wykorzystać cały sezon, aby nasza sytuacja sportowa zakończyła się bezpośrednim awansem do PGE Ekstraligi - przyznał dyrektor Unii Sławomir Kryjom w rozmowie z EkstraligaTV.
- Czeka nas ciężka praca. Mamy respekt wobec przeciwników, zwłaszcza wobec Polonii Bydgoszcz, która zbudowała mocny seniorski skład. Myślę, że cały czas mamy swoje atuty, które będziemy chcieli wykorzystać - dodał działacz.
Niewątpliwie Kołodziej ma być jedną z gwiazd na zapleczu PGE Ekstraligi. To spora gratka również dla fanów, że ujrzą tam reprezentanta Polski. - Janusz jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że jest świadom swojego potencjału. Niewielu pamięta, że jego okres przygotowawczy ze względu na kontuzję z 2023 roku był zachwiany, co poniekąd moim zdaniem też przełożyło się na to, co się wydarzyło w sezonie 2024. Myślę, że mimo wielkiego doświadczenia, to nie powiedział ostatniego słowa, jeśli chodzi o rozgrywki międzynarodowe - skomentował Kryjom.
ZOBACZ WIDEO: Miał jasną deklarację od Krzysztofa Mrozka. "Takimi zapewnieniami byłem karmiony"