Żużel. Ta decyzja zawodnika Motoru była strzałem w "10". To miejsce, w którym warto być dalej

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Antti Vuolas
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Antti Vuolas

Antti Vuolas w tym sezonie nie miał okazji do występów w Polsce, ale jego kariera nabrała rozpędu za sprawą regularnego ścigania w Wielkiej Brytanii. Fin nie ukrywa, że potrzebował tego.

Antti Vuolas jest jednym z zawodników, którzy skorzystali na powołaniu do życia rozgrywek U24 Ekstraligi. Fin dzięki temu znalazł angaż w naszym kraju i mógł liczyć na regularne starty. Chwalił go nawet Bartosz Zmarzlik za to, jaką ten ma sylwetkę na motocyklu. Jednak w momencie ukończenia 24. roku życia został na lodzie. Choć miał kilka propozycji, to musiał zmienić plany i skończył z kontraktem warszawskim w Orlen Oil Motorze Lublin.

25-latek zdecydował się na sportowe zmiany i poszukał pracodawcy w Wielkiej Brytanii, która miała mu zapewnić regularne starty oraz rozwój. Poszedł śladami Kauko Nieminena oraz Tomiego Reimy wiążąc się z Workington Comets.

ZOBACZ WIDEO: Gollob odniósł się do zamieszania z dzikimi kartami. "Nie zawsze wszystko rozumiem"

- Było ciężko, ale potrzebowałem tego, aby móc się więcej ścigać i co za tym idzie, pracować nad swoim stylem i sprzętem - przyznał Fin w rozmowie ze "Speedway Star". Vuolas szczególnie na własnym torze był skuteczny, bo zdobywał średnio ponad dziewięć punktów na mecz.

Dobre wyniki w Championship zaowocowały tym, że w trakcie sezonu złapał również angaż w Premiership i związał się z Belle Vue Aces. - To był jeden z moich celów. Byłem szczęśliwy, że udało mi się dotrzeć tam tak szybko i zdobyć trochę doświadczenia w rywalizacji z najlepszymi zawodnikami ligi - dodał.

Zimą Fina czeka operacja obojczyka, a kolejnym etapem przygotowań będą intensywne treningi i szykowanie sprzętu na nowy sezon. - Plany na kolejny sezon są jeszcze otwarte, ale wygląda na to, że Wielka Brytania jest miejscem, w którym warto być. Byłoby mi miło, gdybym mógł kontynuować przygodę w Workington - skomentował.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty