Żużel. Wszystkie ręce na pokład w Gorzowie. Zawodnicy pomagają ratować klub

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen

Wciąż nie wiadomo, czy ebut.pl Stal Gorzów pojedzie w przyszłorocznych rozgrywkach ligowych. Trwa walka o to, by zebrać budżet, który pozwoli uzyskać licencję. Pomagają również ci, wobec których... jest zadłużenie.

4,5 miliona złotych - tyle potrzebują działacze ebut.pl Stali Gorzów, by spłacić priorytetowe zadłużenia i ze względnym spokojem złożyć dokumenty o przyznanie licencji na starty w PGE Ekstralidze w sezonie 2025. Problem w tym, że to nie jest nawet połowa kwoty, którą w Gorzowie Wielkopolskim muszą całościowo zebrać, bo zaległości względem różnych osób i instytucji ma przekraczać nawet 10 milionów złotych.

Nie jest tajemnicą, że spory procent tej kwoty, to zaległości względem zawodników. Pełnomocnik zarządu klubu Dariusz Wróbel w czwartek poinformował, że wynosi ono nawet 70 procent. Żużlowcy zdają sobie sprawę z tego, że jeśli spełni się czarny scenariusz i klub ogłosi upadłość, to nie zobaczą nawet złotówki.

Na licytację przekazano kevlary klubowe Oskara Palucha, Oskara Fajfera i Andersa Thomsena. Każdy z zawodników poinformował o licytacji na swoich mediach społecznościowych, a pierwszy z nich wręczy swój kombinezon nawet osobiście. Dochód zostanie przeznaczony na czwarty zespół minionego sezonu Drużynowych Mistrzostw Polski. Do rywalizacji o kevlar juniora przystąpił m.in. fan czarnego sportu, piłkarz Fortuny Duesseldorf - Dawid Kownacki. Jednym z jego konkurentów w walce o ten przedmiot był Marek Grzyb.

"Stalowcy, w 2019 roku przyjęliście mnie jak członka rodziny. Do dzisiaj jestem Wam za to ogromnie wdzięczny. Gorzów jest moim drugim domem. Bywały chwile lepsze, gdy zdobywaliśmy medale i cieszyliśmy się ze wspólnych sukcesów, ale były też trudniejsze - porażki i kontuzje. Byliśmy jednak w tym wszyscy razem" - napisał Thomsen w swoich mediach społecznościowych.