Nicolas Covatti na przełomie stycznia i lutego udał się do Argentyny, by pościgać się w tamtejszych mistrzostwach kraju. Miał wracać do Europy, by przygotowywać się do sezonu, jednakże udało mu się przedłużyć pobyt i wziąć udział w jeszcze jednym wydarzeniu. Z perspektywy czasu zapewne żałuje tej decyzji, bo uczestniczył w poważnej kraksie z Facundo Albinem.
U 35-latka zdiagnozowano złamanie: prawego przedramienia z przemieszczeniem, kości promieniowej, łokciowej, piszczelowej i strzałkowej. Po długiej i wymagającej rehabilitacji Covatti w pełni skupił się na odzyskaniu formy, która pozwoli mu w pełni wrócić do rywalizacji w sezonie 2025.
- Na ten moment nie mogę jeszcze planować przyszłości ani obiecywać konkretnych wyników. Moim priorytetem jest powrót do zdrowia i pełnej sprawności - przyznał w rozmowie z włoskimi mediami.
Chociaż jego menedżer prowadzi rozmowy dotyczące kontraktów na przyszły sezon, Covatti pozostaje skoncentrowany na odzyskaniu pełnej kondycji, aby rozpocząć sezon bez ograniczeń. Tym bardziej że w tym roku wrócił do ścigania i zmagał się z bólem, który wyeliminował go z jazdy na dłużej, niż przewidywali lekarze.
ZOBACZ WIDEO: Castagna przyjedzie do Wrocławia na ostrą rozmowę. "Mam żal także do zawodników"