H.Skrzydlewska Orzeł i Robert Chmiel mają ze sobą wiele wspólnego. Jeszcze miesiąc temu zarówno klub, jak i sam zawodnik nie byli pewni, że pojadą w Metalkas 2. Ekstralidze, a tymczasem ich drogi się połączyły i dziś łódzki ośrodek jest pracodawcą rybnickiego żużlowca.
- Wszystko nabrało tempa jakieś 3 tygodnie temu. Orzeł dawał gwarancję jazdy w dobrym zespole w pierwszej lidze. To było po prostu najpewniejsze wyjście w mojej sytuacji. Mam za sobą dobry sezon w Krajowej Lidze Żużlowej, więc naturalnie pojawiły się też oferty z innych klubów, ale Orzeł gwarantuje stabilizację, dzięki czemu będę mógł się skupić tylko na tym, by jak najlepiej spisywać się na torze - przyznał Chmiel w rozmowie z serwisem orzel.lodz.pl.
Jedna z gwiazd Krajowej Ligi Żużlowej bardzo ambitnie podchodzi do kolejnego sezonu i mówi otwarcie, że chce być liderem swojej drużyny. W nowym zespole będzie musiał się jednak zmierzyć z innym środowiskiem, a także kibicami. Ponadto w górę pójdzie sama poprzeczka sportowa.
ZOBACZ WIDEO: Dokonał niemożliwego i pokonał Zmarzlika. Janowski o finale IMP
- Zdaję sobie sprawę z tego, że sezon 2025 będzie zdecydowanie bardziej wymagający psychicznie. Wizualizuję sobie to, co się będzie działo w przyszłym roku w pierwszej lidze, dużo o tym myślę i staram się mentalnie przygotować. Muszę być sobą, ścigać się tak jak zawsze i będzie dobrze - skomentował.
Czy rok w Metalkas 2. Ekstralidze ma być trampoliną do PGE Ekstraligi? - Podchodzę do tego spokojnie. Jestem po wielu latach ciężkiej walki z samym sobą i z moimi wynikami. Nie wybiegam daleko w przyszłość. Skupiam się na tym, by sezon 2025 zaliczyć na plus i dać sobie oraz kibicom Orła powody do radości. O sezonie 2026 pogadamy za rok - mówił Chmiel.