Żużel. Jedna kraksa przekreśliła marzenia. "Szansa na medal była duża"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Upadek Sebastiana Szostaka
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Upadek Sebastiana Szostaka

Sebastian Szostak starty w gronie młodzieżowców mógł skończyć z medalem Speedway Grand Prix 2. Z Łotwy zamiast z bardzo dobrym wynikiem wrócił jednak z kontuzją. I to był kluczowy moment sezonu.

Sebastian Szostak może mówić o sporym pechu w minionym sezonie. W Metalkas 2. Ekstralidze radził sobie dobrze, ale przede wszystkim miał szansę stanąć na podium Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Do momentu feralnego wypadku w Rydze, który przysporzył mu wielu problemów zdrowotnych i zmusił do przedwczesnego odstawienia motocykli do garażu.

- Myślę, że tak, bo po turnieju w Rydze traciłem do trzeciego miejsca dwa punkty, a zakończyłem go w półfinale, będąc drugi po fazie zasadniczej. Gdyby nie upadek, wydaje mi się, że byłbym w finale, co dałoby mi nie osiem, a minimum czternaście punktów. Przed Toruniem było wiele scenariuszy, ale mimo wszystko uważam, że szansa na medal była duża - powiedział Szostak w rozmowie z ekstraliga.pl.

Dla Szostaka mógł to być największy sukces w karierze i zarazem najlepsze możliwe zakończenie wieku młodzieżowca. Mimo wszystko ostrowianin z optymizmem patrzy w przyszłość, choć nie zamierza sobie stawiać konkretnych zadań. Chce osiągać dobre wyniki - zarówno indywidualnie, jak i drużynowo.

A jak przyszłoroczny senior ocenia kadrę Arged Malesy Ostrów? - Ciężko powiedzieć. W tym roku, na papierze byliśmy drużyną na awans i ten awans powinien być, ale jednak potoczyło się inaczej. W play-offach wszystko się może wydarzyć, więc trzeba zbierać punkty do ligowej tabeli, żeby znaleźć się w na tych dobrych miejscach i potem będzie można myśleć co dalej - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Komentarze (0)