Żużel. Wiktor Jasiński nie kończy kariery. Podpisał "kontrakt warszawski"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski

- Na tę chwilę nie znalazłem klubu, który sprostałby moim oczekiwaniom finansowym. Może pojawi się coś ciekawszego niż podczas okienka transferowego - mówi Wiktor Jasiński. Mimo wszystko 24-latek w spokoju przygotowuje się do kolejnych rozgrywek.

Wiktor Jasiński do tej pory nie został ogłoszony przez żaden klub w polskich rozgrywkach. Nie oznacza to jednak, że były zawodnik Arged Malesy Ostrów postanowił zakończyć swoją karierę. Jak się okazuje, związał się on "kontraktem warszawskim" z ebut.pl Stalą Gorzów.

- Czekam na rozwój sytuacji. Na tę chwilę nie znalazłem klubu, który sprostałby moim oczekiwaniom finansowym. Nie ma co panikować. Skończyłem wiek U24, więc to kolejny pewien przeskok w mojej karierze. Zdecydowałem, że zrobię taki krok, nie podejmując szybkich działań. Może pojawi się coś ciekawszego niż podczas okienka transferowego - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jasiński.

Urodzony w 2000 roku zawodnik oczywiście cały czas przygotowuje się fizycznie do przyszłorocznych rozgrywek. Gotowy będzie również pod względem sprzętowym. Jak sam przyznaje, w grę wchodzi także jazda w Krajowej Lidze Żużlowej. Takie postępowanie może okazać się bardzo dobrym rozwiązaniem. Często w trakcie sezonu różne kluby szukają jakiegoś zastępstwa. A krajowych seniorów na rynku wcale nie ma tak dużo.

ZOBACZ WIDEO: Czy to powód słabszej formy Janowskiego? Zawodnik odpowiada

Wiktor Jasiński w 2024 roku w barwach Arged Malesy pojawił się w 70 gonitwach, zdobywając w nich 69 "oczek" oraz 14 bonusów, co przełożyło się na średnią 1,186 punktu na jeden bieg i 44. lokatę na liście klasyfikacyjnej Metalkas 2. Ekstraligi. - To był trudny sezon dla mnie. Całkowicie zmieniłem swój team i drużynę - przyznaje wychowanek Stali Gorzów.

- W sparingach wyglądało to bardzo dobrze. Jednakże w rundzie zasadniczej nie było tak kolorowo, jakbym chciał. Może wpłynął na to brak znajomości torów lub podszedłem do tej ligi zbyt odważnie. Liczyłem na dobre zdobycze punktowe, a ich nie było. Popełniłem też kilka błędów. Aczkolwiek nie żałuję tego roku. Nauczył mnie dość sporo. Miło spędziłem czas w Ostrowie. Są tam fajni ludzie i dobrze się tam czułem - dodaje.

24-latek w ostatnim czasie otrzymał ofertę z jednego ze szwedzkich klubów, ale nie chce podpisywać kontraktu, dopóki nie znajdzie zespołu w Polsce. Ma to również związek z finansami. W Skandynawii często pojawiają się opóźnienia z wypłatami. Co ciekawe, korzystając z przerwy między sezonami, postanowił wystąpić w turnieju gokartowym.

- Mój tata startował na gokartach wiele lat temu. Mój dziadek był mechanikiem gokartowym oraz motocyklowym. A dla mnie to po prostu pasja. Mam swojego gokarta. W Poznaniu pojawiła się okazja do wystartowania w zawodach halowych. Co prawda odpadłem w eliminacjach, ale dobrze się bawiłem - podsumowuje Wiktor Jasiński.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (11)
avatar
Masakrator matołów
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kacperek przeloguj sie na polaczkom i psom... tam znajdziesz swego Graala łachudro. 
avatar
KacperU.L
4 h temu
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Szukam zawodnika tego wychowanka Pacanowa z podobną sytuację nawet w wyścigach na łopatach i znaleźć nie mogę.Kiedy ktoś znajdzie,niech z łaski swojej zostawi info. 
avatar
rekinn
6 h temu
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Nikogo po prostu nie stać. Może Stal Gorzów? 
avatar
Mega beka z gorzowiaczków
6 h temu
Zgłoś do moderacji
12
6
Odpowiedz
Za rok pojedzie jako lider Ż-K.T.Ż Gorzów w KLŻ. 
avatar
Mega beka z gorzowiaczków
6 h temu
Zgłoś do moderacji
8
6
Odpowiedz
Wpłacił pare koła na bankruta, to mu dali ,,warszawke”.