Były mistrz świata wspomina Polskę. "Była krajem, który musiał gonić Zachód"

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Mark Loram w kasku czerwonym
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Mark Loram w kasku czerwonym

Prawie 20 lat minęło od ostatniego wyścigu Marka Lorama w polskiej lidze. Brytyjczyk nie ukrywa, że kraj nad Wisłą był dla niego wspaniały, jednak dostrzegał sporą różnicę w życiu.

Mark Loram jest jednym z wielu mistrzów świata, którzy ścigali się w polskich rozgrywkach ligowych. Urodzony na Malcie żużlowiec w kraju nad Wisłą zadebiutował w 1992 roku i odjechał w sumie 746 wyścigów na wszystkich trzech ligowych szczeblach. Wywalczył w sumie 1576 punktów i 106 bonusów. Najlepszym rokiem w karierze był dla niego sezon 1999, kiedy to w 2. Lidze w barwach Włókniarza Częstochowa wykręcił średnią biegową 2,855.

Co pierwsze nasuwa mu się na myśli, kiedy myśli o Polsce? Czy życie w naszym kraju mocno różniło się od angielskiej rutyny? - Różniło, i to bardzo! Muszę jednak przyznać, że od zawsze interesowała mnie historia Polski. W tamtym okresie Polska była faktycznie krajem, który musiał gonić Zachód, w tym Wielką Brytanię; dziś wasz kraj zrównał się już z resztą Europy. Ludzie byli jednak od początku bardzo, bardzo mili i pomocni - wspomina Loram w rozmowie z wlokniarz.com.

A to właśnie klub z północy województwa śląskiego był pierwszym w karierze Brytyjczyka. Dla ekipy spod znaku Lwa w 1992 roku wystąpił w trzech meczach i wywalczył 43 punkty. - Klub podszedł do naszej współpracy profesjonalnie. Byłem pod wielkim wrażeniem tego, jak wyglądało w Częstochowie szkolenie młodych zawodników. Pamiętam również, że motocykle, które mieli do dyspozycji polscy żużlowcy, odbiegały pod względem mocy i zaawansowania od angielskich. Liga w 1992 roku nie była zbyt mocna, ale zawodnicy byli bardzo mocno nakręceni na to, żeby nas (obcokrajowców – przyp. red.) pokonać. To był szalony czas - dodał Loram.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Po zakończeniu kariery Loram nie dostał żadnej konkretnej propozycji pracy przy żużlu, jednak nie odciął się od tego sportu. Zawodowo prowadzi własną działalność gospodarczą i zajmuje się naprawą samochodów marki BMW.

A jak to się stało, że w ogóle trafił do czarnego sportu? - Mój tata był fanem żużla i zabrał mnie na zawody w Canterbury, gdy miałem 8 lat. Bardzo mi się spodobało, od razu się "wkręciłem" i zacząłem jeździć przed zawodami na torach trawiastych. I czyniłem ciągłe postępy - wspominał.

Przypomnijmy, że Mark Loram dwukrotnie stawał na podium indywidualnych mistrzostw świata - w 1992 roku został wicemistrzem globu w rywalizacji młodzieżowej, a w 2000 roku został mistrzem świata wśród seniorów. Jedyny w historii zawodnik cyklu Grand Prix, który triumfował w rozgrywkach bez choćby jednego turniejowego zwycięstwa.

Komentarze (7)
avatar
GABOR
13.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marek Loramski ! 
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
13.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dokładnie. Teraz się jeżdżą takie laczki pokroju Zmarzlika, którzy nie istnieją bez kasy. Tyle w temacie. 
avatar
Asfodell
13.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla mnie jedna z legend Apatora. Niezmiernie cieszę się, że miałem okazję oglądać go na B98. Świetny walczak a przy okazji bardzo sympatyczny człowiek. 
avatar
Solbakken
13.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ikona i legenda Apatora.Dls takich zawodników chodziło się na mecze.Mial stanowić 2 linie a okazał się liderem najwyższej klasy.To m.in dzięki niemu Apator przez lata w lidze stanowił potęgę i Czytaj całość
avatar
Don Ezop Fan
13.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mark, a pamietasz jak legendarny menago Iskry prosil Cie zebys sprawdzil na treningu motocykl Marka Latosiego? Pamietasz jak sprowadzil Cie do Ostrowa?