Belle Vue Aces w tym roku w zmaganiach w ramach Premiership pozostało prawie że niepokonane. Jedyna przegrana przytrafiła się tej ekipie w pojedynku z rywalem z Sheffield. Natomiast o tym, jak trudno było wygrać na National Speedway Stadium z drużyną prowadzoną przez menadżera Marka Lemona, przekonała się ekipa Ipswich Witches.
Podczas meczu w kwietniu, który zmierzające po mistrzowski tytuł "Asy" zwyciężyły 55:35 (i przy okazji zgarnęły punkt bonusowy), doszło do bardzo ciekawego wyścigu z udziałem Jaimona Lidseya i Emila Sajfutdinowa.
Od razu trzeba zaznaczyć, że niewiele można powiedzieć o Benie Cooku, który krótko po zwolnieniu taśmy startowej wyskoczył na czoło stawki i pomknął do mety po trzy punkty. Za jego plecami działo się już znacznie więcej. Najpierw lwi pazur pokazał Lidsey, który w drugi łuk pierwszego kółka zdecydowanie wjechał pod dwójkę z Ipswich - Sajfutdinowa oraz Charlesa Wrighta. Ten drugi spadł na ostatnią pozycję i niczego już potem nie wskórał.
Ciekawe widowisko stoczyli za to Australijczyk i Rosjanin mający polski paszport. Ten drugi w tym samym miejscu co okrążenie wcześniej znalazł miejsce między krawężnikiem a Lidseyem i umiejętnie mu się zrewanżował, wyprzedzając go. Walka toczyła się dosłownie na centymetry, a lider Ipswich niewątpliwie wykazał się w tej sytuacji prawdziwym wyczuciem przestrzeni.
Zobacz walkę Sajfutdinowa z Lidseyem na torze w Manchesterze w 2024 roku:
ZOBACZ WIDEO: Ogromne wsparcie miasta dla Stali. Gorzów jak Zielona Góra?