Tai Woffinden miał być jedną z gwiazd Metalkas 2. Ekstraligi. W Rzeszowie wiązano z tym transferem bardzo duże nadzieje, ale wszystko pokrzyżował jeden wypadek podczas sparingu. Dziś Brytyjczyk wraca do zdrowia i na razie nie myśli o tym, kiedy wyjedzie na tor.
- Nic fajnego i generalnie mocno roztroiło całą drużynę u progu sezonu. Pierwsze treningi wyglądały obiecująco i drugi sparing, a tu taka katastrofa. Liczymy na powrót Taia, ale po takiej kontuzji nie można wymagać tego, by zrobił to szybko albo na najwyższym poziomie. To też tylko człowiek - mówi Paweł Przedpełski.
ZOBACZ WIDEO: Czas trudnych decyzji. Były prezes wyznał, czego spodziewa się w przypadku Przyjemskiego
O szczebel niżej z PGE Ekstraligi powędrował także właśnie torunianin. - Na pewno jest inaczej i generalnie śmieje się, że uczę się żużla na nowo, bo te tory są inne, trzeba mieć inne silniki, dostrajać inaczej - dodaje.
30-latek będzie w tym roku uczestnikiem Indywidualnych Mistrzostw Polski i wierzy, że w całym cyklu uda mu się zaprezentować z jak najlepszej strony. - W każdym turnieju trzeba zdobywać tyle, ile się da, bo trzy turnieje, to też nie jest za dużo i nie ma przestrzeni, by się potknąć. Wiemy, jaka jest stawka, więc każde zawody będą trudne, ale zamierzam walczyć! - zapowiada.
Inauguracja cyklu IMP w tym roku odbędzie się na obiekcie, którego Przedpełski zna każdy centymetr. - Nie ukrywam, że się cieszę. Na pewno będą to fajne zawody, w ciekawej obsadzie, a dodatkowo na toruńskiej Motoarenie. Ten tor jest mi najbliższy i najbardziej znany.