Żużel. W GP są równi i równiejsi? Zmarzlik z karą, pięciu zawodników uniknie grzywny

WP SportoweFakty / Michał Krupa
WP SportoweFakty / Michał Krupa

Zgodnie z regulaminem Jan Kvech, Daniel Bewley, Fredrik Lindgren, Jack Holder i Jason Doyle powinni otrzymać przed GP Niemiec po 16,5 tys. funtów kary za brak kevlarów na ceremonii wyboru numerów startowych. Nic takiego się jednak nie stało.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że za niewłaściwy kombinezon Bartosz Zmarzlik został dwa lata temu zdyskwalifikowany z udziału w Grand Prix Danii w Vojens. Władze Grand Prix tłumaczyły wtedy, że przepisy muszą być równe dla wszystkich, a posiadanie kombinezonu, to podstawowy warunek umowy ze sponsorami cyklu i obowiązek zawodników.

Minęło kilkanaście miesięcy i okazało się, że nie ma nic dziwnego w tym, by zawodnicy pokazywali się oficjalnie w bluzach ze swoimi sponsorami, a organizatorzy nie mieli nic przeciwko temu. Wiadomo już, że żaden z żużlowców nie otrzymał z tego tytułu żadnej kary po Grand Prix Niemiec w Landshut. O zdanie w tym temacie spytaliśmy przedstawicieli organizatorów mistrzostw świata.

ZOBACZ WIDEO: Dariusz Wróbel odpowiada Władysławowi Komarnickiemu

- Phil Morris w parku maszyn w Landshut ogłosił zawodnikom, że tym razem nie muszą wybierać numerów w kevlarach. O powody takiej decyzji należy pytać władze FIM. Sprawa wykluczenia Zmarzlika w Vojens była jednak zupełnie inna, bo wtedy został on ukarany za występowanie z logo własnego sponsora, zamiast ze sponsorem cyklu Grand Prix. A to całkowicie zmienia sytuację - odpowiedział nam rzecznik GP, Paul Burbidge.

Z naszych informacji wynika, że władze FIM zgodziły się zastosować wyjątek ze względu na zmianę formuły kwalifikacji. Zawodnicy z najsłabszymi czasami kończą je nawet 20 minut wcześniej niż najlepsi, więc uznano, że nie będzie w tym nic złego, jeśli będą mogli zdjąć kombinezony i czekać na wybór numerów startowych w prywatnych ubraniach. Tym razem jednak nikomu nie przeszkadza, że będą promować własnych sponsorów, a nie partnerów konkretnego turnieju.

To zresztą i tak nie było największą kontrowersją podczas sobotnich kwalifikacji. Tuż po zwycięstwie w sprincie, Bartosz Zmarzlik spóźnił się na wybór numerów startowych i został przesunięty na koniec kolejki. Jak sam argumentował, udzielał w tym czasie wywiadów. Władze Grand Prix sprawdziły jego wymówkę i okazało się, że zawodnik miał zignorować osobiste prośby organizatorów o stawienie się w wyznaczonym miejscu, bo rozmawiał w tym czasie z trenerem Rafałem Dobruckim. Choć początkowo żużlowiec był wściekły na działaczy, to po zawodach znacznie złagodził ton wypowiedzi. Po raz kolejny potwierdziło się jednak to, że mistrz świata nie może sobie pozwolić na najmniejsze niedociągnięcia.

Komentarze (48)
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
8.05.2025
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz
Jechać wsioka :))) 
avatar
Santos De
8.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wcześniej był artykuł na ten sam temat ( nie pamiętam kto był autorem) w którym była informacja, że w tym sezonie przepisy się zmieniły i można na prezentację przyjść w innym, niż dedykowany d Czytaj całość
avatar
kibic z Gdańsk
8.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Zastanawiam się do kogo wylewacie swoje żale , kibice dawno powiedzieli dość . Są jakieś władze tego sportu w Polsce ale one nie robią nic oprócz ładnych fotek z mistrzem świata . Lubię Bartka Czytaj całość
avatar
Beka z falubłaznów ;)
8.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@gregorius braun 00: Zawsze możesz zerwać kilka flag i je spalić… ew. użyć gaśnicy do gaszenia. Ale beka BUAHAHAHAHHHH 
avatar
Gregorius07
7.05.2025
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
To jest dużo szerszy temat. W identyczny sposób my wszyscy jesteśmy r.chani przez RWPG2, czyli kołchoz nowego typu... 
Zgłoś nielegalne treści