Węgrzyk dla SportoweFakty.pl: Powalczymy o miejsce w pierwszej czwórce

Mariusz Węgrzyk spędzi nadchodzący sezon w barwach zespołu z Rybnika. Żużlowiec wierzy, że jego klub będzie osiągał nie tylko dobre wyniki sportowe, ale także wychodził na prostą pod względem finansowym.

Mariusz Węgrzyk przyznaje, że tej zimy nie myślał w ogóle o zmianie barw klubowych. Jego pozostanie w Rybniku było niemal pewne. - Powiem szczerze, że chciałem zostać w Rybniku. Uważam, że takie "skakanie" po klubach jest bez sensu. Wolałem tego uniknąć. Niedawno w naszym klubie zmienił się zarząd i na pewno potrzeba jeszcze trochę czasu, żeby drużyna się wybiła. Nie jest tajemnicą, że wcześniej były zaległości finansowe. Wierzę, że zdołamy wkrótce wyjść w stu procentach na prostą - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zawodnik.

Problemy finansowe rybnickiego klubu z lat ubiegłych nie są tajemnicą. Jednak Węgrzyk przyznaje, że ten problem nigdy nie dotyczył jego osoby. - W moim przypadku sprawa wygląda nieco inaczej. Trudno mi się wypowiadać, jak dokładnie było w Rybniku wcześniej, ponieważ ja miałem zawsze płacone. Tak było przez cały czas, zanim zdecydowałem się na przeprowadzkę do Ostrowa Wielkopolskiego. Dług pojawił się nieco później, w czasie urzędowania poprzedniego zarządu. Trzeba było przystąpić do spłaty zaległości względem zawodników - tłumaczy.

Zdaniem Węgrzyka działacze jego klubu zbudowali naprawdę silny skład, który w nadchodzącym sezonie powinien walczyć o miejsce w pierwszej czwórce. - Moim zdaniem drużyna jest naprawdę dobra. Oby tylko każdy jechał na swoim poziomie. Bez wątpienia mamy w zespole nazwiska, które stać na świetne wyniki. Wiadomo jednak, że to, co jest na papierze, nie wystarczy. Wierzę, że będą nas omijać kontuzje i powalczymy o miejsce w czwórce - wyjaśnia.

Poza skuteczną jazdą w lidze polskiej, dla Węgrzyka priorytetem będzie awans do finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. - Na pewno chciałbym pojechać w finale IMP. Myślę, że dla każdego Polaka jest to co roku taki podstawowy cel. Można powiedzieć, że wszyscy myślimy o dobrej postawie w tej imprezie. Jeżeli chodzi o inne plany, to trudno mi teraz powiedzieć. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość - mówi zawodnik rybnickiego klubu, który będzie startował także w Szwecji. - Mam już podpisany kontrakt w lidze szwedzkiej, gdzie będę bronił barw klubu z Mariestad. Będę startował tylko w Polsce i Szwecji, przynajmniej na początku. Zobaczymy, co będzie później - dodaje.

Nie tak dawno były żużlowiec Klubu Motorowego Ostrów startował jeszcze w Ekstralidze. Czy wierzy, że jeszcze wróci do jazdy w najwyższej klasie rozgrywkowej? - To jest naprawdę trudne pytanie. Powiem inaczej, jeżeli trzeba by znowu spróbować swoich sił w Ekstralidze, to dlaczego nie. W tym przypadku ważne jest odpowiednie przygotowanie. Musiałbym przygotować się lepiej do jazdy w najwyższej klasie rozgrywkowej - odpowiada Węgrzyk.

Zawodnik nie ukrywa jednak, że niedawne doświadczenia ekstraligowe bardzo mu pomogły w minionym sezonie. - To bez wątpienia procentowało. Dało się to odczuć w trakcie minionego sezonu, który był dla mnie raczej dobry. Może poza końcówką, która była nieco słabsza. Wtedy chodziło jednak również o finanse. Jak już mówiłem, klub był wcześniej zadłużony. W takiej sytuacji przejmował go nowy zarząd i w pewnym momencie tych pieniędzy trochę brakło. Powiem jednak szczerze, że doskonale to rozumiem. Właśnie dlatego podpisałem kontrakt na kolejny rok w Rybniku - zakończył Węgrzyk.

Komentarze (0)