Wielu kibiców zdziwiło się, gdy w ogłoszonych we wtorek składach awizowanych na mecz z Bayersystem GKM-em Grudziądz zabrakło Krzysztofa Lewandowskiego, a jego miejsce zajął szerzej nieznany Mikołaj Duchiński. Młody zawodnik zaprezentował się dobrze, zdobywając w pierwszym meczu na najwyższym poziomie dwa punkty, za swoimi plecami przywożąc Wadima Tarasienkę i kolegę z pary, Roberta Lamberta.
- Mikołaj zaskoczył, bo te dwa punkty trochę niespodziewane, liczyliśmy, że może pojechać i nie zdobyć punktów. To jest młody chłopak, ma perspektywy, też dość dobrze się uczy. Myślę, że wypracował sobie miejsce w składzie - mówił po meczu trener torunian, Piotr Baron.
ZOBACZ WIDEO: "Od razu widzimy motywację". Prezes PZM o zagranicznym juniorze
- To były moje pierwsze starty w lidze, więc nie miałem narzuconej presji. Przed spotkaniem nie czułem stresu, a próba toru była bardziej na rozluźnienie. Jakieś wielkiej rywalizacji na treningach z Krzyśkiem (Lewandowskim) nie ma, ale zawsze chce się być od kogoś lepszym - opowiadał Duchiński.
- Już na próbie toru miałem idealnie spasowany motocykl, a w biegu juniorskim to ja zawiodłem ze startu. Próbowałem gonić, ale w drugim biegu nie było tyle nasypanego co w czwartym. Nie czułem emocji związanych z derbami, mecz jak mecz. To, że przywiozłem Lamberta i Tarasienkę to fajnie, zawsze robi wrażenie, ale szkoda tych dwóch biegów, gdzie przywiozłem zero. Zwłaszcza pierwszego, bo tam ja dałem ciała, za to w tym trzecim rywale byli ode mnie szybsi - zakończył młodzieżowiec PRES Grupa Deweloperska Toruń.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)