Krośnianie w sobotę odnieśli już piąte zwycięstwo w obecnym sezonie Metalkas 2. Ekstraligi. Dodatkowo była to trzecia wygrana z rzędu na własnym torze. Włodarze klubu mogą być jeszcze szczęśliwi z postawy swoich żużlowców do 24. roku życia. Po powrocie po kontuzji w rewelacyjnej formie jest Mathias Pollestad. Niezły poziom prezentuje również William Drejer. Duńczyk w sobotę wszedł do konfrontacji dopiero w 10. wyścigu, a i tak zdołał wywalczyć cztery punkty i bonus w dwóch startach.
- William posiada spore możliwości. Ma dopiero 19 lat i uczy się żużla. To jest świetny czarny koń, który może nie tylko zastępować zawodnika U24, ale każdego seniora w zespole. Dzięki niemu mamy pewien bufor bezpieczeństwa. Gdyby coś się stało w trakcie meczu, jest do dyspozycji i świetnie na razie to wygląda. Aczkolwiek ma on taki potencjał, że nie musi do końca roku być wyłącznie rezerwowym. Monitorujemy jego wszystkie występy i widocznie w ostatnim czasie jego dyspozycja wzrosła - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Finfa.
ZOBACZ WIDEO: "Powinno się to zrobić." Hellstroem-Baengs wprost o złych decyzjach w Częstochowie
Po spotkaniu przeciwko Texom Stali zakończonym wynikiem 51:39 tak naprawdę trudno było zwrócić uwagę któremukolwiek zawodnikowi miejscowych. Słabo zaprezentował się wyłącznie Jakub Jamróg, który dwukrotnie stanął pod taśmą, lecz nie zdobył żadnego punktu.
- Każdy widział, że jakiś problem był. Kuba źle wszedł w mecz. Wcześniej przez dwa dni trenował na naszym obiekcie. Zdarza się, taki jest żużel. Nie każdy ma przez cały sezon wspaniałą dyspozycję i zdarzają się gorsze momenty. Widzimy, że właśnie taki pewien dołek u Kuby występuje i on sam jest tego świadomy. Wierzymy, że z niego szybko wyjdzie poprzez wzmożoną liczbę startów, która aktualnie jest przed nim. To klasowy zawodnik i wie, co robi. Może liczyć na pomoc klubu w najbliższym czasie - przekonuje nasz rozmówca.
Dobrze spisał się za to Piotr Świercz, zdobywając cztery "oczka" w trzech startach. Junior Wilków jednak od początku sezonu pokazuje wysoką formę. W chwili obecnej może on pochwalić się średnią 1,667 punktu na jedną gonitwę. Gorzej z kolei do tej pory jechał Szymon Bańdur, który jednakże tym razem zainkasował trzy "oczka" i dwa bonusy w trzech biegach, co jest jego najlepszym rezultatem w obecnych rozgrywkach.
- Piotr znacznie poprawił swoją jazdę, chociażby w porównaniu do poprzedniego roku. Szymon miał gorsze wejście w sezon i mam nadzieję, że mecz z Rzeszowem był momentem przełomowym. Mimo wszystko do tej pory w każdej potyczce jakieś punkty zdobywał. Teraz jednak odjechał dobre spotkanie jak na juniora, a ten wynik mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie nieporozumienie z Tobiaszem Musielakiem, które być może kosztowało go dwa "oczka" i bonus. Wykazaliśmy się cierpliwością i sukcesywnie trzymamy Szymona w podstawowym składzie. Postanowiliśmy nie zmieniać tego żużlowca i dać mu kolejną szansę, bo widzieliśmy, że poprawił swoją jazdę i ta decyzja się obroniła - kończy Michał Finfa.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty