Żużel. Unia musiała się nieźle napocić w Łodzi. Faworyt do awansu najadł się strachu

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota

H. Skrzydlewska Orzeł Łódź niespodziewanie sprawił ogromne problemy Fogo Unii Leszno. Dopiero w piętnastym biegu Grzegorz Zengota i Janusz Kołodziej zapewnili zwycięstwo 49:41 faworytowi do awansu.

W pierwszym meczu pomiędzy H. Skrzydlewska Orzeł a Fogo Unią zdecydowanie lepsi okazali się leszczynianie, którzy zwyciężyli aż 60:30. W rewanżowym starciu na Moto Arenie zadanie było znacznie trudniejsze, choć nie zmieniało to faktu, że to zespół Rafała Okoniewskiego pozostawał wielkim faworytem.

Orzeł zmaga się z ogromnymi problemami w tym sezonie, czego efektem jest ostatnie miejsce w tabeli Metalkas 2. Ekstraligi. Po siedmiu rozegranych spotkaniach łodzianie mieli na koncie zaledwie jedno zwycięstwo - z Autoną Unią Tarnów 55:35 - oraz wiele dotkliwych porażek. Trudno było liczyć na przełamanie w starciu z liderem i głównym kandydatem do awansu. Mimo to Janusz Ślączka liczył przede wszystkim na przebudzenie swoich liderów - Vaclava Milika i Andreasa Lyagera.

Pierwsza seria nie ułożyła się po myśli gości z Leszna. Już w inauguracyjnym biegu otrzymali mocny cios - porażka 1:5 sugerowała, że Orzeł może nawiązać walkę. Dobry występ Roberta Chmiela i Vaclava Milika dawał nadzieję, że gospodarze będą w stanie postawić się liderowi rozgrywek.

W Łodzi od samego początku nie brakowało niespodzianek. Mało kto spodziewał się, że Janusz Kołodziej zakończy bieg z zerowym dorobkiem, tocząc zaciętą walkę z Andreasem Lyagerem o trzecią pozycję. Bardzo pozytywnie zaskoczył za to Olivier Buszkiewicz, który wygrał start w czwartym wyścigu i przywiózł komplet punktów, pokonując Bena Cooka i Antoniego Mencela. Po pierwszej serii wynik brzmiał 12:12.

To jednak nie był koniec niespodzianek. W piątym biegu zwycięstwo odniósł Mikkel Andersen, a w siódmej gonitwie Robert Chmiel i Patryk Wojdyło pokonali Grzegorza Zengotę, przywożąc wynik 5:1. W boksach gości zaczęło robić się nerwowo, bo gospodarze objęli prowadzenie 22:20.

Unia szybko wzięła się do pracy. Dzięki zwycięstwom w ósmym i dziewiątym biegu odzyskała prowadzenie. Przełamał się Ben Cook, lepiej prezentował się Nazar Parnicki, a Janusz Kołodziej zaczął jechać znakomicie. Gospodarze nie zamierzali się jednak poddawać i dzielnie stawiali czoła liderowi tabeli - głównie dzięki świetnej postawie Roberta Chmiela i Vaclava Milika. Niestety, problemem Janusza Ślączki była słaba postawa Andreasa Lyagera, który dwukrotnie został pokonany 1:5.

Te dziury w składzie okazały się kluczowe w końcówce. Jeśli myślisz o zwycięstwie nad Unią Leszno musisz odjechać idealne spotkanie, a to nie były dobre zawody Lyagera i Wojdyło. Ich punktów zabrakło w trzynastym biegu, po którym zrobiło się 40:44 na korzyść gości. Nawet przy słabszej postawie Josha Pickeringa, Rafał Okoniewskie ma tak zbilansowany skład, że da się zatuszować to.

Orzeł nie poddał się jednak i wciąż walczył o remis. W czternastym biegu Robert Chmiel i Mikkel Andersen wygrali 5:1 i to dopiero w ostatnia gonitwa decydowała o wszystkim. W nim jednak ta sama para przegrała z liderami Unii - Zengotą oraz Kołodziejem, co przesądziło o zwycięstwie gości 49:41, którzy wracają do Wielkopolski z trzema dużymi punktami do tabeli.

Punktacja:

H.Skrzydlewska Orzeł Łódź - 41 pkt.
9. Robert Chmiel - 12+1 (2*,3,2,2,3,0)
10. Patryk Wojdyło - 3+1 (0,2*,0,1)
11. Vaclav Milik - 9 (3,1,3,2,-)
12. Mateusz Bartkowiak - NS
13. Andreas Lyager - 3+1 (1*,1,1,0,-)
14. Olivier Buszkiewicz - 3 (0,3,0)
15. Seweryn Orgacki - 1 (1,0,0)
16. Mikkel Andersen - 10+2 (2,3,1,1*,2*,1)

Fogo Unia Leszno - 49 pkt.
1. Josh Pickering - 4+1 (1,2*,1,0)
2. Janusz Kołodziej - 12 (0,3,3,3,3)
3. Nazar Parnicki - 7+1 (0,2,3,2*,0)
4. Ben Cook - 7+2 (1*,d,2*,3,1)
5. Grzegorz Zengota - 11+1 (3,1,2,3,2*)
6. Antoni Mencel - 5 (3,2,0)
7. Kacper Mania - 3+1 (2*,0,1)

Bieg po biegu:
1. (61,39) Milik, Chmiel, Pickering, Parnicki - 5:1 - (5:1)
2. (60,76) Mencel, Mania, Orgacki, Buszkiewicz - 1:5 - (6:6)
3. (59,38) Zengota, Andersen, Lyager, Kołodziej - 3:3 - (9:9)
4. (60,77) Buszkiewicz, Mencel, Cook, Wojdyło - 3:3 - (12:12)
5. (60,00) Andersen, Parnicki, Milik, Cook (d) - 4:2 - (16:14)
6. (60,42) Kołodziej, Pickering, Lyager, Orgacki - 1:5 - (17:19)
7. (59,40) Chmiel, Wojdyło, Zengota, Mania - 5:1 - (22:20)
8. (60,84) Parnicki, Cook, Lyager, Buszkiewicz - 1:5 - (23:25)
9. (59,99) Kołodziej, Chmiel, Pickering, Wojdyło - 2:4 - (25:29)
10. (59,97) Milik, Zengota, Andersen, Mencel - 4:2 - (29:31)
11. (61,34) Cook, Chmiel, Andersen, Pickering - 3:3 - (32:34)
12. (60,90) Kołodziej, Milik, Mania, Orgacki - 2:4 - (34:38)
13. (59,64) Zengota, Parnicki, Wojdyło, Lyager - 1:5 - (35:43)
14. (60,53) Chmiel, Andersen, Cook, Parnicki - 5:1 - (40:44)
15. (59,91) Kołodziej, Zengota, Andersen, Chmiel - 1:5 - (41:49)

W dwumeczu: 109:71 dla Fogo Unii Leszno
NCD: Grzegorz Zengota w trzecim biegu (59,38)
Zestaw:2
Sędzia:
Piotr Lis

Komentarze (21)
avatar
Zdzisław Majchrzak
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
HEH . Tor spreparowany . Można było wyjechać tylko z dwóch torów . Dwa pozostałe to do statystowania. Tylko największe gamonie nie potrafili przywieź punktów z tych lepszych torów. Ten sp Czytaj całość
avatar
Paweł Kazmierski
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
11
5
Odpowiedz
Leszno nie za mocne orzeł postawił dziś twarde warunki z tą jazda Leszno niema xzego szukać w Bydgoszczy może obroni bonus choć wątpię 
avatar
tomas68
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
panie prezesie honorowy już czas abyś w końcu dał innym się wykazać. pan nie masz bladego pojęcia co robić dalej... 
avatar
Radek.74
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Dobrze, że Bydgoszcz przegnała Lyagera. Swojąxdroga miał kilka lat temu prezes Mrozek nosa gdy biorąc w jego miejsce Kurza mówił mam lepszego 
avatar
pointblank
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
wojdyło to dramat, jego koles lyager to DNO! 
Zgłoś nielegalne treści