Żużel. Kolejny klub z problemami? Zaskakujące słowa byłego zawodnika Moonfin Malesy

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski

- Brak atutu domowego toru, wszyscy liderzy kontuzjowani w trakcie rozgrywek, moje problemy z silnikami, kłopoty z płatnościami - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Oliver Berntzon, zdradzając wszystkie problemy Moonfin Malesy w sezonie 2025.

Mateusz Kmiecik, WP SportoweFakty: Czy to był najbardziej pechowy sezon w twojej karierze?

Oliver Berntzon, zawodnik H.Skrzydlewska Orła Łódź: Trudno to tak jednoznacznie określić, ale powiedziałbym, że to był jeden z takich sezonów.

Potrzebowałeś trochę czasu, żeby się po nim zresetować?

Niekoniecznie. Na przełomie września i października testowaliśmy kilka rzeczy, co okazało się udane. Dlatego zakończyliśmy sezon z dość czystymi głowami.

ZOBACZ WIDEO Chomski tłumaczy brak Palucha i Janowskiego w kadrze. "Nikt nie został pokrzywdzony" 

ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?

Co w tym roku nie działało?

Silniki, proste. Testowaliśmy naprawdę wiele różnych jednostek. Potem nagle znajdowaliśmy taką, która działała i zdobywałem 10–12 punktów w każdym meczu przez trzy czy cztery spotkania. Później nagle nie mogłem na tym silniku pokonać nawet juniora. I tak to wyglądało przez cały sezon. Jednak gdy coś idzie źle przez tak długi czas, nieuniknione jest, że trochę wpływa to też na głowę.

Jak układa się współpraca z twoim teamem? Planujesz jakieś zmiany?

Jest świetna i mam dużo szczęścia. Nie będzie żadnych zmian. Moja ekipa pozostanie mieszanką teamu z Gniezna i Ostrowa.

Powracając do Ostrowa, nie wywarłeś na siebie zbyt dużej presji?

Może tak, ale jakie to ma znaczenie? Mieliśmy świetną okazję na bardzo dobry sezon i absolutnie wszystko, co mogło pójść źle - poszło. Brak atutu domowego toru, wszyscy liderzy kontuzjowani w trakcie rozgrywek, moje problemy z silnikami, kłopoty z płatnościami i tak dalej.

Ostatnie mecze Moonfin Malesy przeżywałeś dość emocjonalnie. Bolało, gdy niektórzy ludzie praktycznie oskarżali cię o celową słabą jazdę?

Jeśli mam być szczery, kompletnie mnie nie obchodzi, co ludzie myślą. Byłem emocjonalny, ponieważ wiedziałem, że znów opuszczę kibiców z Ostrowa, a do tego mój bardzo słaby sezon dobiegł końca.

Jak współpracowało ci się z Kamilem Brzozowskim? W końcu był to jego pierwszy sezon w roli głównego trenera.

Nie mogę powiedzieć o nim ani jednego złego słowa. Poradził sobie jak prawdziwy profesjonalista i zupełnie nie można go o nic obwiniać. Mimo że wszystko szło przeciwko niemu, cały czas trzymał się dobrze.

Dlaczego zdecydowałeś się na powrót do H.Skrzydlewska Orła?

Kocham tor w Łodzi. Zawsze tak było od 2018 roku. W zeszłym roku zanotowałem tam świetne występy, a moją intencją nigdy nie było odejście z klubu. Aczkolwiek wszyscy chyba pamiętają okoliczności po tamtym sezonie.

Otrzymałeś inne oferty?

Miałem kilka telefonów czy wiadomości, ale nic, co nawet rozważałem.

W ostatnich latach jesteś bardzo aktywny w mediach społecznościowych, bez względu na wyniki, a to nie zawsze zdarza się wśród sportowców. Skąd takie podejście?

To zasługa moich "hakerów od social mediów”, Magdy i Bartka Bieleckich, którzy robią to wszystko za mnie - i czynią to świetnie!

Taka częsta interakcja poprzez media społecznościowe z kibicami poprawia relacje z nimi?

Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, ale chyba tak. Zawsze byłem lubiany przez fanów, więc mam nadzieję, że także robię coś dobrze!

***

W temacie problemów z płatnościami, o których mówi Oliver Berntzon, poprosiliśmy o stanowisko klub z Ostrowa. Do momentu publikacji wywiadu nie otrzymaliśmy jednak żadnej odpowiedzi.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści