Żużel. Kapitan Sparty pojechał najlepszy mecz w sezonie. "Widać światełko w tunelu"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski

W 9. kolejce PGE Ekstraligi Betard Sparta Wrocław bez większych problemów pokonała na własnym torze Innpro ROW Rybnik. Dla Macieja Janowskiego był to jak dotąd najlepszy występ w sezonie - zakończył mecz z dorobkiem 10 punktów i dwóch bonusów.

Betard Sparta Wrocław podchodziła do pojedynku z Innpro ROW-em Rybnik jako zdecydowany faworyt i nie zawiodła oczekiwań, pewnie wygrywając 57:33. Był to już trzeci mecz na domowym torze, w którym wrocławianie przekroczyli barierę 55 punktów.

- W PGE Ekstralidze nie ma łatwych spotkań, nawet z drużynami z dołu tabeli - powiedział zaraz po ostatnim biegu kapitan Sparty, Maciej Janowski, dodając: - Od początku byliśmy skupieni i cała drużyna pojechała dobrze, co zaowocowało wysoką wygraną. Na pewno cieszy postawa juniorów, zwłaszcza Kuby Krawczyka, który wrócił po długiej przerwie i dołożył dzisiaj sporo punktów.

ZOBACZ WIDEO: Wielka strata GKM-u. Prezes tłumaczy zasady finansowe klubu

Dla Janowskiego był to pierwszy mecz w tym sezonie z dwucyfrową zdobyczą punktową, a jego walka z Glebem Czugunowem w 14. wyścigu była jedną z ozdób całego spotkania. Jak jednak podkreślił, wciąż nie jest w pełni zadowolony ze swojej prędkości.

- Cały czas pracujemy nad odpowiednimi ustawieniami. To wciąż nie jest dokładnie to, czego szukam, ale widać światełko w tunelu i to mnie cieszy. Zdecydowanie najlepiej było w moim ostatnim wyścigu. Czułem, że ta maszyna chce jechać, rozpędzam się i kiedy wjeżdżałem na zewnętrzną, to motor mnie wyciągał, co umożliwiło skuteczną pogoń za Glebem - stwierdził Janowski w rozmowie z WP SportoweFakty.

Kibiców, oprócz wyniku, cieszyć może fakt, że w starciu z "Rekinami" żaden zawodnik nie doznał kontuzji. Te bowiem nie omijają zespołu prowadzonego przez Dariusza Śledzia. Każdy z ośmiu żużlowców, którzy znaleźli się w składzie na ten mecz, zmagał się z pewnymi problemami. Janowski zaliczył bardzo groźnie wyglądający upadek w trakcie spotkania w Częstochowie.

- Przez ostatnie dwa tygodnie nasz sztab miał sporo pracy, bo wszyscy borykaliśmy się z różnymi dolegliwościami zdrowotnymi - mówił.

- Z moją nogą jest już wszystko w porządku. Po upadku w Częstochowie myślałem, że jest złamana, bo dalej mam tam śruby i blaszkę, więc w momencie, kiedy upadłem, ta blacha chyba delikatnie uszkodziła mi jakiś nerw, ale na szczęście po paru zabiegach wszystko wróciło do normy i mogę się ścigać - zapewnił nasz rozmówca.

Komentarze (5)
avatar
Bassowski
22.06.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Maciej pożegnał się z panem Rysiem i nowego tunera. I 10 pkt. jest 
avatar
Don Ezop Fan
22.06.2025
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Maciek, mozesz potwierdzic, ze Ty i father pogodziles sie z sasiadem Czekanskim? Cos Don Bartolo sciemnia. Ty nigdy nawet o nim slowa nie wspomniales, a on caly czas pisze, ze sie znacie, itp.: Czytaj całość
avatar
Krzyżak100
22.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
A z kim miał pojechać najlepszy mecz jak nie z Rowem :) 
avatar
Szybki Juras
22.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Jakie zgrupowanie , taki zawodnik . 
Zgłoś nielegalne treści