Do zdarzenia doszło w 7. wyścigu meczu Kumli Indianerna z Dackarną Malilla. Patrick Hansen popełnił błąd, w którego konsekwencji zapoznał się z nawierzchnią. Leżącego na torze żużlowca H.Skrzydlewska Orła nie zdołał ominąć Szymon Woźniak. Łódzki Portal Sportowy w środę opublikował artykuł, w którym stwierdzono, że Duńczyk został przewieziony do szpitala. Jak się okazuje, to nieprawda.
- Stanowczo dementuję doniesienia, jakobym miał trafić do szpitala po upadku w Szwecji albo odczuwać jakiekolwiek poważniejszej skutki zapoznania się za nawierzchnią. Być może dla niektórych sytuacja była poważna, ale skończyło się na kilku drobnych potłuczeniach - mówi WP SportoweFakty Patrick Hansen.
ZOBACZ WIDEO: Zapytany o Zmarzlika, wskazał jedną kluczową różnicę
W sobotę 2 sierpnia łodzianie podejmą Hunters PSŻ Poznań. Duńczyk ma nadzieje wystąpić w tym spotkaniu. Niedawno w rozmowie z nami przyznał, że bardzo potrzebuje regularnych startów, by móc kontynuować karierę (więcej -> TUTAJ). 26-letni zawodnik odniósł się szerzej, do kwestii swojego stanu zdrowia.
- Uspokajam zaniepokojonych kibiców. Czuję się dobrze, a upadek w żaden sposób nie wpływa na moją dyspozycję. Będę w pełni gotowy na zmagania ligowe. Ból już prawie minął, ze wsiadaniem na motocykl nie ma żadnego problemu - rozwiewa wątpliwości żużlowiec H.Skrzydlewska Orła.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by Hansen wystąpił w sobotnim spotkaniu. - Ból już teraz ustępuje. Lekko się poobijałem z prawej strony ciała, między innymi na nodze i łokciu. To drobnostka, która w żaden sposób nie wpływa na moją dyspozycję - podsumowuje Patrick Hansen.
W sierpniu 2023 roku żużlowiec łodzian uczestniczył w bardzo groźnym wypadku i doznał urazu kręgosłupa. Istniała groźba, że już nigdy nie wróci na tor, a może nawet będzie miał problemy z chodzeniem. W ostatecznym rozrachunku wykazał się ogromną determinacją, a w minionym tygodniu wygrał pierwszy wyścig w polskich rozgrywkach, po feralnym zdarzeniu.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty