W tegorocznym cyklu SGP można się delektować i rozpływać nad walką Bartosza Zmarzlia i Brady'ego Kurtza. Polak znajduje się w życiowej formie, lecz nie jest w stanie uciec genialnemu Australijczykowi w klasyfikacji generalnej. Ten po raz czwarty z rzędu sięgnął po zwycięstwo w sobotniej rundzie w swoim polskim domu - Wrocławiu.
Zawodnik na co dzień reprezentujący barwy Orlen Oil Motoru Lublin został po zawodach zapytany, czy wybór czwartego pola startowego na finał nie był błędem.
ZOBACZ WIDEO: Oskar Fajfer sądził się ze znanym mechanikiem. Znamy werdykt
- Tak się wydaje, aczkolwiek wiadomo, że nigdy nic nie daje gwarancji. Jest dobrze, bo czuję, że pojechałem dobre zawody. Straciłem jeden punkt, szkoda, że w najważniejszym biegu. Ze sprintu dwa punkty dołożyłem, także zdobyłem dziś 20 "oczek", więc nie jest źle - wyznał Zmarzlik.
Mimo wygrania rundy zasadniczej z kompletem punktów po raz pierwszy w karierze oraz dołożeniu dwóch punktów z kwalifikacji nie zdołał on odskoczyć Kurtzowi. Wciąż dwóch pretendentów do złota dzielą zaledwie trzy "oczka".
- Ja naprawdę jestem gotowy na każdy scenariusz i czuję się dobrze. Chcę czerpać radość z jazdy taką, jaką teraz czerpię. Pracujemy i jedziemy dalej - dodał pięciokrotny mistrz świata.
Zawodnicy ostro rywalizują ze sobą na torze, lecz poza nim okazują sobie pełen szacunek i koleżeńskie relacje.
- Zdecydowanie tak. Fajny challange rzucił i po prostu w miłej atmosferze rywalizujemy tam, gdzie powinniśmy, czyli na torze przede wszystkim. - mówił Zmarzlik i odniósł się do nadchodzącej, ostatniej rundy na torze w Vojens. Czy cieszy się, że to właśnie w Danii stanie do ostatecznej rywalizacji o mistrzostwo? - Ja serio nie analizuję tego aż tak w ten sposób. Tak jest i jedziemy - zakończył.
Kurtz z kolei z każdym kolejnym zwycięstwem wydaje się coraz bardziej nie dowierzać, jak ogromne osiągnięcia dopisuje do swojego CV.
- To jest kompletnie szalone. Chciałbym wiedzieć, jak to zrobiłem, bo nie mam najmniejszego pojęcia - mówił na gorąco po zawodach dodając, że zwycięstwo we Wrocławiu smakuje dla zawodnika Betard Sparty szczególnie. - Fajnie jest tu wygrać. Miałem ogromne wsparcie z trybun. Nie wiem, co powiedzieć. Chłopaki z teamu wykonali fantastyczną pracę, moje motocykle są w tym roku niesamowite. Ashley Holloway również jest tutaj ze mną i w takich warunkach ścigać się to czysta przyjemność - przyznał Australijczyk.
Sprawa tytułu rozstrzygnie się zatem dopiero w ostatniej rundzie. 28-latek ma nadzieję na zaciętą rywalizację do samego końca, doceniając przy tym klasę rywala w drodze po złoto.
- Świetnie jest ścigać się z Bartkiem. Rozmawialiśmy o 19. wyścigu, który był świetny w wykonaniu nas obu. Znów ścigał mnie w finale, a on się nigdy nie poddaje. Fajnie się z nim walczy i mam nadzieję, że tak samo będzie w Vojens - zakończył zwycięzca czterech rund cyklu z rzędu.
Bartek Z Kertsem walczą o mistrzostwo.
T
Spułdzielnia