H.Skrzydlewska Orzeł starania o rundę Grand Prix miał rozpocząć jeszcze przed startem obecnego sezonu w Metalkas 2. Ekstralidze. - Na początku sezonu był taki temat, ale promotor i FIM finalnie nie byli zainteresowani naszą kandydaturą - mówi nam Jan Konikiewicz, dyrektor zarządzający klubu.
Łodzianie podchodzili do tematu bardzo poważnie i odbyli w tej sprawie wiele rozmów, między innymi z władzami miasta. - Mieliśmy zagwarantowane finansowanie i pomysł, jak to zorganizować niejako w zastępstwie Warszawy, ale temat umarł śmiercią naturalną. Teraz na pewno nie stać nas takie ekscesy, jest już za późno. Czas decyzji minął w lipcu. To nieaktualne - dodaje działacz Orła.
ZOBACZ WIDEO: Polski talent wspomina początki. Nie od razu było kolorowo
Nieoficjalnie wiemy również, że łodzianie mieli silne poparcie ze strony władz Polskiego Związku Motorowego. Grand Prix na tamtejszej Moto Arenie mogło być bowiem strzałem w dziesiątkę. Wprawdzie klub ma problemy z frekwencją podczas meczów ligowych, ale za to imprezy indywidualne, podczas których startują gwiazdy światowego żużla, cieszyły się ostatnio dużym zainteresowaniem. Stadion był wypełniony między innymi podczas dwóch turniejów IMME, rundy Tauron SEC czy finałów Indywidualnych Mistrzostw Polski.
W 2026 roku rundy Grand Prix w Łodzi nie będzie, ale to nie oznacza, że temat jest definitywnie zamknięty w kontekście nieco dalszej przyszłości. Moto Arena ma wiele atutów. Stadion jest idealnie położony. Dojazd z każdego miejsca kraju nie zajmuje zbyt wiele czasu. W dodatku mecze na tym obiekcie często dostarczają dużych emocji. Sam stadion jest jednym z najnowocześniejszych na świecie.