Hunters PSŻ Poznań wygrało w rewanżowym spotkaniu fazy play-down Metalkas 2. Ekstraligi z Autona Unią Tarnów 58:32. Po pierwszych dwóch seriach jednak nic nie wskazywało na to, że "Skorpionom" pójdzie tak lekko. Goście stawiali się i walczyli na Golęcinie, ale to ostatecznie zespół ze stolicy Wielkopolski może już być pewny utrzymania.
- Nie do końca był to łatwy mecz. Tarnów trochę się postawił. Początek zawodów nie był łatwy. Później dopiero odjechaliśmy wynikiem. Cieszę się razem z drużyną, że utrzymaliśmy się w 2. Ekstralidze. Taki był cel - komentował po spotkaniu autor 5 punktów i 2 bonusów, Szymon Szlauderbach.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Gollob, Staszewski, Synowiec
Co ciekawe, Jacek Kannenberg i Eryk Jóźwiak w tym spotkaniu mocno rotowali składem i dali pojeździć wszystkim swoim zawodnikom. Od samego początku Szymon Szlauderbach był zmieniany przez rezerwowego Francisa Gustsa. Polak wyjechał na tor dopiero w dziewiątym biegu, ale nie przeszkodziło mu to, aby dobrze wypaść. Świetnie był spasowany, co przełożyło się na dwa zwycięstwa stosunkiem 5:1 z jego udziałem.
- Taka była decyzja przed meczem. Wyjechałem dopiero w dziewiątym biegu. Cieszę się z trzech szans, które otrzymałem. Fajne zakończenie ciężkiego sezonu - stwierdził zawodnik PSŻ-u.
Mimo że Szlauderbach dobrze zakończył sezon, to jak sam ocenia, nie był to dla niego dobry rok. Średnia 1,341 pkt/bieg nie satysfakcjonuje go. Być może najważniejszą datą dla zawodnika PSŻ-u był 29 marca, gdy groźnie upadł podczas sparingu z Polonią Piła. To spowodowało, że stracił początek sezonu, a to pociągnęło domino problemów.
- Słaby sezon. Na minus. Zeszły był na pewno obiecujący. Szło to już w dobrą stronę, a w tym roku się nie udało. O kontuzji już nikt nie pamięta, nie można nią żyć, ale na pewno dużo mi przeszkodziła. Nie poddaję się. - ocenił 25-latek.
W związku z kontuzją Szlauderbacha działacze PSŻ-u postanowili ściągnąć do klubu jeszcze jednego zawodnika - Francisa Gustsa. Sztab szkoleniowy podczas sezonu dużo rotował właśnie wychowankiem Unii Leszno, Łotyszem, a także Norickiem Bloedornem. To spowodowało, że 25-latek miał naprawdę duże problemy z regularną jazdą. W sezonie 2025 odjechał prawie połowę mniej wyścigów niż w poprzednim. Wpływ na to miała oczywiście, kontuzja przez którą ominął trzy pierwsze spotkania oraz 2 mecze mniej, które odjechał PSŻ.
- Ja jestem zawodnikiem, który potrzebuje dużo jazdy. Przez mało jazdy tracisz pewność siebie, nie czujesz sprzętu. Taka też była moja jazda w tym roku i błędy. Tak bywa. W Tarnowie zawiodłem i w rewanżu nie dostałem szansy od początku. Dopiero później wyjechałem na tor, ale dziękuję za to trenerowi. Zrobiłem kilka punktów. Fajnie było przywieźć 5:1 z kolegami z drużyny - komentował w rozmowie z WP SportoweFakty.
Dla Szlauderbacha był to drugi sezon w barwach PSŻ-u i najprawdopodobniej ostatni. Jak potwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty, nie zamierza jednak kończyć kariery. Ze znalezieniem nowego klubu nie powinien mieć dużych problemów. Jeśli nie w Metalkas 2. Ekstralidze, to na pewno w Krajowej Lidze Żużlowej. – Na ten moment nie wiem, co będzie dalej. Na pewno będę jeździć. - zakończył Szlauderbach.