Giełda transferowa w PGE Ekstralidze zamknęła się tak naprawdę wiele tygodni temu, ale ostatnie dni pokazują, że wciąż można spodziewać się przewrotów. Norick Bloedorn jeszcze kilka dni temu nie spodziewał się, że zakończy sezon, jako nowy zawodnik Drużynowego Mistrza Polski - PRES Grupy Deweloperskiej Toruń i zajmie miejsce przeznaczone dla Bastiana Pedersena.
Tymczasem Duńczyk ma trafić do derbowego rywala - Bayersystem GKM-u Grudziądz. Do tego dochodzi Villads Nagel, który mógł zasilić Motor Lublin, ale ma zostać zawodnikiem H. Skrzydlewska Orła Łódź. Wciąż jednak nie brakuje klubów, które kompletują składy na przyszłoroczne rozgrywki lub - tak jak niektóre ośrodki Krajowej Ligi Żużlowej, czekają na to, co czas przyniesie, by wyrwać, jak najbardziej łakome kąski.
ZOBACZ WIDEO: To będzie trudna zima dla Ratajczaka. Zawodnika czeka długa rehabilitacja
A takowych wbrew pozorom jest jeszcze kilku. W zespole Pres Grupa Deweloperska Toruń zabraknie miejsca dla Nicolaia Heiselberga, z kolei Betard Sparta Wrocław musi poszukać jakichś opcji dla Williama Drejera oraz Francisa Gustsa, by ci nie spędzili roku na ławie. Włókniarz ma w swoich szeregach Jamesa Pearsona, a wciąż nie wiadomo, co Falubaz zrobi z duetem Michał Curzytek - Mitchell McDiarmid. Australijczyk mógłby ewentualnie ścigać się jako junior w PGE Ekstralidze, jednak przy wariancie z dwoma krajowymi seniorami - w Zielonej Górze jest to praktycznie niemożliwe.
O sporym nadmiarze zawodników U24 mogą mówić w Gorzowie. Adam Bednar najpewniej zajmie miejsce dla juniora, z kolei Mathias Pollestad pojedzie jako U24. Nawet przy wypożyczeniu Villadsa Nagela, do dyspozycji sztabu szkoleniowego pozostają wciąż: Sebastian Mayland, Andreas Olsen i Michael West. Szczególnie ostatniemu zależy na tym, by znaleźć klub w Polsce - w Krajowej Lidze Żużlowej. Miał się nawet starać o angaż w KS Śląsku Świętochłowice.
Nie brakuje też takich, którzy nie mają podpisanych angażów w Polsce. Tu na pewno zestawienie otwiera Dan Thompson, który czeka na swoją szansę i choć chętnych nie brakowało w ostatnich latach, to jakoś nie było mu dane z nikim się związać. Ciekawymi postaciami są niewątpliwie Szwed Sammy Van Dyck oraz Brytyjczycy Leon Flint i Anders Rowe, jednakże o ich przydatności warto zastanowić się jednak w kontekście Krajowej Ligi Żużlowej. Podobnie Casper Henriksson, Philip Hellstroem-Baengs i Niklas Holm Jakobsen.
Nie brakuje również postaci, w których warto inwestować długofalowo. Tu na pewno przede wszystkim trzeba wymienić szesnastoletnich Beau Baileya i Coopera Rushena, którzy są na celowniku kilku klubów - Australijczyk wkrótce powinien trafić do GKM-u Grudziądz, z kolei Brytyjczykowi ma się przyglądać m.in. Unia Leszno, ale i GKM jest jedną z opcji.
Na liście perspektywicznych warto mieć również Rasmusa Karlssona i Dimitriego Bucha, którzy mają dopiero po osiemnaście lat, siedemnastoletniego Jacoba Boelcho.
Podsumowując - kluby mają w kim wybierać, zarówno w perspektywie uzupełnienia składu na sezon 2026, jak i budowania kadry długofalowo. Z niektórymi niewątpliwie warto związać się na dłużej niż tylko kilka miesięcy.
O czym ty piszesz?
Duńczycy, Australijczycy, Szwedzi, Czesi i dzieci z innych krajów, mogą się rozwijać na polach w swoich ojczyznach!
Ty taki sam ogórek jak ten ekspert z Zielonej G Czytaj całość