Żużel. Niespełnione oczekiwania we Wrocławiu. Sparta mierzyła znacznie wyżej

WP SportoweFakty / Julia Lambert / Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Julia Lambert / Na zdjęciu: Brady Kurtz

Choć apetyty sięgały nawet złota, Betard Sparta Wrocław musiała zadowolić się brązowym medalem DMP. Nie pomógł nawet wystrzał formy sprowadzonego przed sezonem Brady'ego Kurtza.

W tym artykule dowiesz się o:

Podsumowanie sezonu 2025 w wykonaniu Betard Sparty Wrocław oczami portalu WP SportoweFakty.

***

KOMENTARZ. Oczekiwania względem tego sezonu, jak zwykle we Wrocławiu, były bardzo wysokie. Sprowadzenie do stolicy Dolnego Śląska Brady'ego Kurtza miało pomóc drużynie prowadzonej przez Dariusza Śledzia w walce o szósty w historii klubu tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Wiadome było, że nie będzie o to łatwo, bo poza piekielnie mocnym Orlen Oil Motorem Lublin dużych wzmocnień dokonała także PRES Grupa Deweloperska Toruń.

Od początku kampanii widać było jednak, że forma wrocławian nie jest optymalna. Poniżej oczekiwań spisywał się Maciej Janowski, który na pierwszą "dwucyfrówkę" czekał aż do dziewiątej rundy i domowego spotkania z Innpro ROW-em Rybnik. Bez błysku jeździł Daniel Bewley, a Bartłomiej Kowalski miał jeszcze większe problemy ze zdobywaniem punktów na wyjeździe niż w poprzednim roku. Mimo to fazę zasadniczą Sparta zakończyła na drugiej pozycji.

ZOBACZ WIDEO To będzie trudna zima dla Ratajczaka. Zawodnika czeka długa rehabilitacja

W półfinale "Spartanie" spotkali się z drużyną z Torunia, którą na zakończenie pierwszej fazy rozgrywek wysoko pokonali na własnym torze. Stąd też, nawet po porażce 38:52 na Motoarenie, nie można było przekreślać ich szans na awans. "Anioły" na Stadionie Olimpijskim obroniły jednak tę zaliczkę i to one weszły do finału, a Sparcie pozostała walka o brąz, który ostatecznie zdobyła. To delikatnie osłodziło wrocławianom ten sezon, ale nie uchroniło Dariusza Śledzia przed utratą posady.

BOHATER SEZONU. Brady Kurtz przychodził do Wrocławia po świetnej kampanii w Metalkas 2. Ekstralidze, ale nikt nie spodziewał się, że będzie aż tak dużym wzmocnieniem. Australijczyk na Stadionie Olimpijskim spisywał się fenomenalnie - wykręcił na nim średnią 2,578 pkt na bieg. Nieco gorzej było na wyjazdach, ale i tak zasłużył na miano jednego z największych zaskoczeń tego sezonu PGE Ekstraligi. Gdyby nie jego wystrzał formy, Sparta mogłaby mieć spore problemy ze zdobyciem medalu.

KLUCZOWY MOMENT. Pierwsze spotkanie półfinałowe z PRES Grupą Deweloperską Toruń. Sparta podchodziła do tego pojedynku jako nieznaczny faworyt, ale wszyscy zdawali sobie sprawę, jak mocni są torunianie na własnym torze. Zespół Piotra Barona to udowodnił i pokonał wrocławian na Motoarenie aż 52:38. Ta przewaga okazała się zbyt duża, by ją odrobić, i Sparta musiała zadowolić się walką o brąz. Zarówno Dariusz Śledź, zawodnicy, jak i prezes Andrzej Rusko jednomyślnie podkreślali, że to rozczarowujące rozstrzygnięcie.

CYTAT. "Sezon jest rozczarowaniem. Tak można powiedzieć już teraz. My jechaliśmy w tym sezonie co najmniej o finał. Cele były inne, bardziej ambitne" - przyznał Dariusz Śledź po przegranym dwumeczu półfinałowym z PRES Grupą Deweloperską Toruń.

Mimo wzmocnienia zespołu Brady'm Kurtzem Sparta spisała się słabiej niż w ostatnich dwóch latach i nie awansowała do finału PGE Ekstraligi. Już wtedy dużo mówiło się o tym, że Śledź może stracić pracę - i tak też się stało. To bez wątpienia koniec pewnej epoki we wrocławskim żużlu.

LICZBA. 20 - zaledwie tyle wyścigów wygrał w tym sezonie Maciej Janowski. Kapitan Sparty ostatni raz tak słaby wynik pod tym względem zanotował w 2016 roku, gdy miał jeszcze o pięć "trójek" mniej. Sparta ogłosiła już przedłużenie kontraktu z 34-latkiem na kolejny rok. Jeśli wrocławianie chcą myśleć o powrocie na tron, "Magic" musi wrócić na poziom, który prezentował kilka lat temu.

CO DALEJ? Nowym trenerem Sparty został Piotr Protasiewicz, który będzie miał do dyspozycji niemal identyczny skład jak jego poprzednik. Jedyna zmiana zajdzie w formacji juniorskiej - wchodzącego w wiek seniorski Jakuba Krawczyka zastąpi prawdopodobnie ktoś z dwójki Mikkel Andersen / William Drejer. Cel pozostaje ten sam - tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Czy "efekt nowej miotły" zadziała i wprowadzi do klubu niezbędny powiew świeżości? O tym przekonamy się dopiero za kilka miesięcy.

Komentarze (10)
avatar
Beka z rydzyków
14.10.2025
Zgłoś do moderacji
5
4
Odpowiedz
Nastepny tytuł spartaka przypada, według grafika, na rok 2036.
Huehueee 
avatar
pointblank
14.10.2025
Zgłoś do moderacji
11
7
Odpowiedz
je....przybyłowicza! 
avatar
Stanisław Przybyłowicz
14.10.2025
Zgłoś do moderacji
20
15
Odpowiedz
I niech tak pozostanie. To nie jest Polski klub, to nie są polscy kibice. Oby Rudko jak najdłużej wywalał kasę w błoto. Bo to zły człowiek jest I największy psuj żużla w Polsce. 
avatar
Don Ezop Fan
14.10.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Jak Sparta nie sciagnie menedzera z prawdziwego zdarzenia(a takim jest Don Bartolo Czekanski z Wilkszyna, wspolautor tytulow z lat '93, '94, '95, '06, '21), to dalej wroclawianie beda zdobywac Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści